Robię się monotematyczna, ale cóż poradzić, osobiste dziecko złożyło zamówienie. No jak bym mogła odmówić? Torebka miała być tylko nieco mniejsza niż moja.
Podszewka w błękitne kropeczki z zapasów prababci, czyli głęboka "miniona epoka". Jednak stan zachowania idealny. Oba zamki i okucia do paska z odzysku. Ja się cieszę, bo kolejna porcja spodni zutylizowana, a córka zadowolona z nowego nabytku. Spodnie miały naklejone błyskotki i udało mi się ten fragment wkomponować w pasek. Słabo widać, ale jest.
Ojej, gdzieś przegapiłam Twe posty. Obie torebki ekstra - bardzo mi się podobają. Świetne na wiosnę i lato. Zawsze mi się wydaje, że też sobie uszyję torbę ze starych dżinsów i zawsze pozostaje to w sferze zamiarów. Twoje są świetne.
OdpowiedzUsuńMało Mnie na blogach ostatnio i nie często zaglądam do ciebie ,a tu takie cudeńka .Kropki są na topie teraz jak najbardziej ,a taką wypasioną torebeczkę sama bym chętnie nosiła. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za miłe komenta:)Dorcia.
OdpowiedzUsuńTorebka jest świetna i bardzo mi się podobają te kropeczki w środku. Masz talencik Kasiu! Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJasne że dziecku nie można odmówić:))Torba extra:))
OdpowiedzUsuńZnów pełny recykling:) Sliczna torebka, czy dziecię zadowolone?:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.