ślubny stwierdził, że to bardziej mu na choinkę wygląda
No i kto ma rację?
Znalazłam na forum Maranciaków schemat na dzwonek i stwierdziłam, że muuuszę go zrobić. Nie powiem zmieniłam go ( łączniki na dole, więcej słupków na łuczkach, o dwa kółeczka na brzegu więcej, inne zwieńczenie, no i pikotki zamiast kwiatka na dole) Od strony roboczej to trochę zmierźle mi się robiło, choć pewnie zrobię jeszcze raz. Tak na przekór.
Dziękuję ,że zaglądacie do mnie i dzielicie się opiniami.
Nie ma jak kocie życie, spanie w ciepełku....
Powiadają, że człowiek jest kowalem swojego losu. Ale dość często los jest kowalem, a człowiek kowadłem.
piątek, 28 listopada 2014
środa, 26 listopada 2014
frywolitkowe choinki
parafrazując ; " Człowiek igiełką macha, a Pan Bóg wzory układa"
Przez przypadek wyszły mi takie oto choineczki. Osobiście bardziej podoba mi się ta z lewej, ale hmm jakby popracować nad tą po prawej to też by mogło coś ciekawego wyjść...
Etykiety:
coś co sama tworzę,
frywolitka,
frywolitkowe choinki,
ozdoby,
świąteczne klimaty
czwartek, 20 listopada 2014
powód powstania frywolitkowego dzwonka
Muszę też podziękować Janeczce za przepiękną kartkę i mądre życzenia. Baaardzo Ci dziękuję !
Etykiety:
coś co sama tworzę,
dzwonki,
frywolitka,
frywolitkowe dzwonki,
ozdoby,
prezent,
świąteczne klimaty
sobota, 15 listopada 2014
cudowna wymianka
Jakiś czas temu poprosiłam Ewę o wymiankę. Ku mojej bezbrzeżnej radości zgodziła się. Okazało się coś jeszcze, otóż Ewa mieszka w tym samym mieście co i ja, ba w sąsiedniej dzielnicy. W piątek miałyśmy okazję się spotkać w jej domu. Spotkanie było, sama nie wiem co o nim powiedzieć, bo rozmawiałyśmy tak jakbyśmy się znały od wieków, gospodyni była ciepła i serdeczna ! Miałam okazję zobaczyć jej pracownię, na kartki, które miała wystawione nie śmiałam patrzeć, takie są śliczne! Powiem tak, to co tworzy Ewa jest perfekcyjne, piękne, gustowne i dopracowane. Mówię to z całym przekonaniem i zupełnie szczerze, bo to prawda !!!
Ewa wykonała dla mnie taką oto kartkę ! Zdjęcie niestety nie oddaje jej uroku. Kartka zapakowana jest w pudełeczko, a na odwrocie jest kartonik, na na życzenia.
Obdarowała mnie też koszyczkiem z papierowej wikliny. Gdy go oglądałam na jej blogu i cichutko wzdychałam to nie sądziłam, że go dotknę, ba będę posiadać !
Na chwilę obecną znalazłam mu takie miejsce. Znakomicie komponuje się z różami z liści. Myślę, że będzie miał i kolejne zastosowania. Czego nie dotknie się ta kobieta to zmienia się w dzieło sztuki.
Ewuniu, z serca Ci dziękuję !!!!!!!!!!
Z mojej strony powstały skromne, frywolne gwiazdki i płócienny woreczek do prania malusich skarpeteczek Ewciowej wnusi.
#########################
Podziękowania składam również czytelniczkom, które były tak miłe i podzieliły się swoimi opiniami na temat pakowania serwety. Nie macie pojęcia jak miło je było czytać !!!
Ewa wykonała dla mnie taką oto kartkę ! Zdjęcie niestety nie oddaje jej uroku. Kartka zapakowana jest w pudełeczko, a na odwrocie jest kartonik, na na życzenia.
Obdarowała mnie też koszyczkiem z papierowej wikliny. Gdy go oglądałam na jej blogu i cichutko wzdychałam to nie sądziłam, że go dotknę, ba będę posiadać !
Na chwilę obecną znalazłam mu takie miejsce. Znakomicie komponuje się z różami z liści. Myślę, że będzie miał i kolejne zastosowania. Czego nie dotknie się ta kobieta to zmienia się w dzieło sztuki.
Ewuniu, z serca Ci dziękuję !!!!!!!!!!
Z mojej strony powstały skromne, frywolne gwiazdki i płócienny woreczek do prania malusich skarpeteczek Ewciowej wnusi.
#########################
Podziękowania składam również czytelniczkom, które były tak miłe i podzieliły się swoimi opiniami na temat pakowania serwety. Nie macie pojęcia jak miło je było czytać !!!
Etykiety:
frywolitka,
gwiazdka frywolitkowa,
kartki,
ozdoby,
świąteczne klimaty,
wymianka
wtorek, 11 listopada 2014
jak zapakować prezent ślubny- moja odpowiedź
Na wstępie pragnę podziękować za głosy oddane pod poprzednim wpisem!!! Bardzo Wam dziękuję !
Ostatecznie moja wersja to:
- antyrama szklana 70x100
- zielony brystol
- celofan z metra
- karton z opakowania antyramy- ze względu na transport- ślub jest zamiejscowy
- rafia zielona i.....
- słoma kukurydziana- po raz pierwszy zastosowałam, myślę, że ciekawie wygląda
Całość swoje waży. W pakowaniu pomagał osobisty małżonek i córa za co im dziękuję.
Ostatecznie moja wersja to:
- antyrama szklana 70x100
- zielony brystol
- celofan z metra
- karton z opakowania antyramy- ze względu na transport- ślub jest zamiejscowy
- rafia zielona i.....
- słoma kukurydziana- po raz pierwszy zastosowałam, myślę, że ciekawie wygląda
Całość swoje waży. W pakowaniu pomagał osobisty małżonek i córa za co im dziękuję.
Etykiety:
frywolitka,
ozdoby,
pakowanie,
prezent,
recykling,
serwetka frywolitkowa
poniedziałek, 3 listopada 2014
prezent ślubny- czyli frywolitkowa serweta prawie gotowa !!!
prawie, bo pozostał problem zapakowania, albo w antyramę (tylko duża by była) albo nawinąć na tubę z bristolu i w celofan- co proponujecie?????
- średnica około 66 cm
- wzór od Renulka, z moimi zmianami zarówno celowymi jak i przypadkowymi
- filiżanka, ta sama co na wcześniejszych zdjęciach, dla oceny wielkości serwety umieszczona
Prałam ją ręcznie, przyfastrygowaną do... tetrowej pieluszki, dzięki temu nie umęczyłam jej tak bardzo. Nie wiem, czy to fachowe ale tak sobie umyśliłam.
Ile czasu trwało układanie to pisać nie chcę, co mnie bolało, a czego już nie czułam to nie wspomnę.
Mam jeszcze jedno pytanie do Was. Serwety mi "zbywało", było to coraz bardziej widoczne od ok 8 rzędu.
Po namoczeniu w łudze udało mi się ją na płasko ułożyć - "wbić" w okrąg. Zastanawiam się jednak, czy gdyby ja robić ponownie to nie zmniejszyć o dwa kwiaty, a w konsekwencji na obwodzie znikło by ich sześć. Czy by się "domknęła"? Wydaje mi się ,że tak lecz pewna nie jestem.
Jestem dumna z tego dzieła. Teraz obawiam się, czy się spodoba obdarowanym...
Dziękuję za Wasze odwiedziny, są dla mnie wielką radością.
- średnica około 66 cm
- wzór od Renulka, z moimi zmianami zarówno celowymi jak i przypadkowymi
- filiżanka, ta sama co na wcześniejszych zdjęciach, dla oceny wielkości serwety umieszczona
Prałam ją ręcznie, przyfastrygowaną do... tetrowej pieluszki, dzięki temu nie umęczyłam jej tak bardzo. Nie wiem, czy to fachowe ale tak sobie umyśliłam.
Ile czasu trwało układanie to pisać nie chcę, co mnie bolało, a czego już nie czułam to nie wspomnę.
Mam jeszcze jedno pytanie do Was. Serwety mi "zbywało", było to coraz bardziej widoczne od ok 8 rzędu.
Po namoczeniu w łudze udało mi się ją na płasko ułożyć - "wbić" w okrąg. Zastanawiam się jednak, czy gdyby ja robić ponownie to nie zmniejszyć o dwa kwiaty, a w konsekwencji na obwodzie znikło by ich sześć. Czy by się "domknęła"? Wydaje mi się ,że tak lecz pewna nie jestem.
Jestem dumna z tego dzieła. Teraz obawiam się, czy się spodoba obdarowanym...
Dziękuję za Wasze odwiedziny, są dla mnie wielką radością.
Etykiety:
coś co sama tworzę,
frywolitka,
prezent,
serwetka frywolitkowa
Subskrybuj:
Posty (Atom)
