Na wstępie pragnę podziękować za głosy oddane pod poprzednim wpisem!!! Bardzo Wam dziękuję !
Ostatecznie moja wersja to:
- antyrama szklana 70x100
- zielony brystol
- celofan z metra
- karton z opakowania antyramy- ze względu na transport- ślub jest zamiejscowy
- rafia zielona i.....
- słoma kukurydziana- po raz pierwszy zastosowałam, myślę, że ciekawie wygląda
Całość swoje waży. W pakowaniu pomagał osobisty małżonek i córa za co im dziękuję.
Juz podziwiałam tą piękną serwete , ale teraz w takim eleganckim wydaniu po stokroc piękniejsza .
OdpowiedzUsuńNaipierw poszłam poogladać serwetę, jest przepiękna, gratuluję zdolności. Co do opakowania to równiez jestem pod wrażeniem.....pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńAleż piękny prezent, wiedziałam ,że antyrama wesponuje piękno tej serwety.. rewelacja :-)
OdpowiedzUsuńserweta jest cudowna - wspaniłe prace wykonujesz kochana - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńsuper pomysl
OdpowiedzUsuńWow! That's gorgeous!!!
OdpowiedzUsuńJak znam życie, to serweta po wsze czasy zostanie w ramie. Kto by się odważył takie cudo używać i narażać na uszkodzenie/pochlapanie/zalanie!
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie, to był świetny pomysł z tą antyramą.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam uściski.
Jeszcze raz powtórzę że wspaniały prezent,świetnie go zapakowałaś i podzielam tu zdanie Aty ,że w tej ramie już zostanie,ja bym zostawiła:))
OdpowiedzUsuńWzdycham z zachwytu, tak jest to piękne!
OdpowiedzUsuńNo to gratulacje!! Opakowanie bardzo zacne!!! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł
OdpowiedzUsuńNie wiadomo czy odpakowywać czy nie :)
OdpowiedzUsuń