Ostatnio było u mnie monotematycznie. To coś dla odmiany.
Ta poszewka ma najmniej z 16 lat. I jest w ciągłym użyciu. Haft na stareńkiej singierce + tamborek+ jedwabne , cienkie nici. Czyli ręczna robota.
Zdjęcie nie oddaje intensywności kolorów, nadal są mocne, tylko len stał się mniej łososiowy niż kiedyś...
Śliczna taka poduszka z haftem. A haftcik uroczy.
OdpowiedzUsuńNiektóre rzeczy nigdy się nie starzeją. I dobrze bo podusia śliczna mimo że już taka staruszka. Pozdrawiam Cię Kasiu bardzo ciepło.
OdpowiedzUsuńpopieram Ewci zdanie i mało tego takie rzeczy będą zawsze piękne - śliczne a iważne że się nie starzeją a zasługa to i materiału i właścicielki znaczy ciebie - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńacha kochaniutka pozwolę sobie wkleić twój link bloga u mnie nasku bocznym -dziękuję papapapa
I ja też ja Ewa powyżej powzdycham sobie...dawniej to były rzeczy...
OdpowiedzUsuńŚliczny hafcik, aż trudno uwierzyć, ze to maszyna zrobiła. Ja tez mam stare serwetki z haftami i bardzo je pielęgnuje. Kiedyś te maszynowe były mimo gorszego sprzętu duzo dokładniejsze i ładniejsze. Takie jest moje zdanie. Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuń