winobluszcz, czarny bez, fuksja i dom, w którym już nikt nie mieszka...
a tak mi zakwitł bluszcz, zdjęcie robiłam wyciągając rękę, na ślepo. Pszczoły mają urzędowanie i to jak, brzęk jakoby wiosna była !!!
Wracając do tytułu, kopiąc w ogrodzie znajdowałam różne "drobiazgi" - szkło wszelkiej maści, gwoździe, guziki, ale monet to jeszcze nie. Do teraz. Obie są z 1943 roku,
na obu widać lata spędzone w ziemi , uszkodzenia.
Wartości wielkiej nie mają, może jedynie sentymentalną, gdyż mogę domniemywać, że trzymali je w swoich dłoniach moi pradziadkowie...
Niezwykłe znalezisko Kasiu! Może trzeba jeszcze pokopać? Ja u siebie przekopałam 2000 m2 i co - tylko kamienie.
OdpowiedzUsuńKwitnący bluszcz wygląda fantastycznie. Pozdrawiam cieplutko.
nie sądzę aby było coś więcej, a szkło to pewnie pokłosie sąsiedztwa
Usuńniecodzienne znalezisko Ci się trafiło,
OdpowiedzUsuńa może to zapowiedź ukrytego skarbu?
nie za jednym zamachem i nie w tym samym miejscu
OdpowiedzUsuńSwietne znaleziska :) Mnie tez zostalo bardzo duzo starych pfenigow bo lubie zbierac rozne monety starsze i nowsze z roznych stron swiata;) Nie jakies bardzo wartosciowe ale nieraz zdarzylo sie ze w sklepie dostalam jakas dziwna walute ;) Raz nawet zanim wprowadzili jeszcze euro tutaj w Niemczech to dostalam w supermarkecie reszte razem z przepiekna stara moneta jednomarkowa z 1873 roku na ,ktorej byl jeszcze napis Deutsche Reich...Niegdy nie wiadomo na co sie trafi ;) Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuń