Powiadają, że człowiek jest kowalem swojego losu. Ale dość często los jest kowalem, a człowiek kowadłem.
piątek, 5 grudnia 2014
idę w" paczłory".....
kiedyś tam, Halinka ofiarowała mi kawałek świątecznej tkaninki
Od razu zyskała status :"skarb, nie do krojenia "! Aż tu w tym tygodniu doznałam olśnienia, wszak mam intensywnie czerwone płócienko ( czerwień strażacka- czego na zdjęciu nie widać ) i będzie z tego poszewka ! Najbardziej dała mi popalić oblamówka z tafty w kolorze głębokiej zieleni. Wybrnęłam z tego w ten sposób, że rogi marszczyłam ręcznie, zszywałam bok poszewki / tafta między przodem, a tyłem / przyszywałam namarszczony róg do tyłu podszewki i dopiero jak był na miejscu zszywałam całość. Całość będzie prezentem.
********************************
W temacie frywolitek lejecie mód na moje serce, dziękuję !!!!
Etykiety:
coś co sama tworzę,
coś z niczego,
patchwork,
poszewka,
prezent,
szycie,
świąteczne klimaty
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I poszewka wyszła piękna!
OdpowiedzUsuńWspaniała poszewka, pięknie wykonana :)
OdpowiedzUsuńAle śliczna, bardzo energetyczna. No i pięknie będzie zdobiła Swiąteczny domek.
OdpowiedzUsuńCudowna świąteczna podusia:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszła ta podusia Kasiu. Będzie fajnym akcentem kolorystycznym, szczególnie w pochmurne i szare dni. Wspaniale sobie poradziłaś z tą lamówką.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam buziaki!
SUPER WYKORZYSTANY KAWALEK TKANINY
OdpowiedzUsuńWspaniale wykorzystałaś ten skarb...będzie cieszył oczy na lata...Pozdrawiam serdecznie Dorcia.
OdpowiedzUsuńpiękna kompozycja!!!
OdpowiedzUsuń