Powiadają, że człowiek jest kowalem swojego losu. Ale dość często los jest kowalem, a człowiek kowadłem.
sobota, 5 lipca 2014
no i utonęłam w serwetkach... oraz jak zapakować serwetkę, w której się utonęło
może nie całkiem utonęłam, tylko zaczynam brodzić w temacie serwetkowym.
Robione wg. tego samego schematu co poprzednia, tylko jedna luźniej, druga ściślej i dlatego wyszła różnica w wielkości.
Ta po prawej ma błąd w 4 rzędzie od końca, ale doszłam do tego robiąc ostatni rządek, a że czasu na prucie już nie było to tak musiało zostać. Ale gdzieś wyczytałam, że idealne dzieła tworzy tylko Bóg, to ja sobie mogę pozwolić na pomyłkę. Chyba bardziej podoba mi się mniejsza.
A tak zostały spakowane: szary papier i koronka, rogi wystają dla zaostrzenia apetytu.
Etykiety:
coś co sama tworzę,
pakowanie,
prezent,
serwetka szydełkowa,
szydełkiem
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
urocze!
OdpowiedzUsuńSerwetki śliczne, a pakowanie szalenie mi się podoba - idealnie dopasowane do zawartości rulonika :-)
OdpowiedzUsuńZawsze zazdroszczę osoba które mają talent do szydełka!:) Piękne ozdoby potrafią wyczarować:)
OdpowiedzUsuńA to dobre "dla zaostrzenia apetytu":)!!! fajne opakowanie wymyśliłaś! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń