Powiadają, że człowiek jest kowalem swojego losu. Ale dość często los jest kowalem, a człowiek kowadłem.
wtorek, 6 stycznia 2015
igielniczek czyli...
kolejne miejsce, w którym upchnęłam biustonoszowe wkładki
Model powszechnie znany, a mnie się znudziło upychanie podczas szycia szpilek w plastikowe kółeczko, w którym były oryginalnie zapakowane. Buźka w środku to guzik. Komfort pracy, no może wypełnienie daje lekki opór, pewnie wypełnienie poduszkowe byłoby lepsze. Niemniej jestem zadowolona, bo zapas wkładek się zmniejszył, choć jeszcze sporo ich zostało. I nie mam pomysłu gdzie je jeszcze upchnąć. Igielnik na poszewce z haftem maszynie napędzanej na nożny pedał- bez elektryki. Poszewka uszyta kiedyś tam.
****************
Muszę podziękować:
- za wasze słowa otuchy, słowa ciepła w komentarzach ! Jest mi ciepło na sercu gdy je czytam !
- Ewuni, która pokazywała mi tajniki papierowej wikliny. Z Ewą ponownie spotkałam się wczoraj i baaardzo jej za zaproszenie dziękuję. Dziś kontynuowałam wyplatanie. Jedno co mogę powiedzieć to jest to TRUDNE. Jednak widok mojej rodziny, leżącej na łóżku i przyglądającej się moim wysiłkom z serdecznym śmiechem bezcenny!!! I choćby dla tego warto było spróbować !!!
Etykiety:
coś z niczego,
haft maszynowy,
poszewka,
prezent,
recykling,
szycie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Igielnik świetny, mam kapelusik od Marii, ale może sobie podobny zrobię..pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję Beatko, że tak łatwo się nie poddasz? Wiem, że potrafisz - trzeba tylko troszkę czasu i ćwiczeń. Wyobraź sobie minę rodziny jak zrobisz pierwszy koszyk!!!
OdpowiedzUsuńJa też dziękuję Ci za miłe popołudnie i cudne frywolitki. A bułeczki - palce lizać!
Świetny jest ten igielniczek - wygląda jak wesoła maskotka.
Cieplutko pozdrawiam i trzymam kciuki!
Super igielnik! Właśnie też o takim myślałam i to nawet dzisiaj:) Muszę sobie zrobić bo ciągle gdzieś znajdują się szpilki:)
OdpowiedzUsuńWikliny papierowej jeszcze nie próbowałam, chyba masz rację, że trudno ją robić.
Pozdrawiam cieplutko.
No prosze jak ktos wkladek nie lubi to mozna rekodzielo z nimi poczynic ;) A igielnik swietny :) Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, a igielniczek zawsze jest potrzebny:))
OdpowiedzUsuńA może jako wypełnienie poduszki wykorzystaj te wkładki; do takiej poduchy, to sporo tego materiału wejdzie.
Pozdrawiam
Bardzo fajny igielniczek :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba Twój igielniczek, ten guziczek dodaje mu dodatkowego uroku no i szpilki mają swoje miejsca:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Bardzo fajny igielnik:)
OdpowiedzUsuń