Powiadają, że człowiek jest kowalem swojego losu. Ale dość często los jest kowalem, a człowiek kowadłem.
sobota, 26 grudnia 2015
Boże Narodzenie 2015
Spóźnione serdeczne życzenia, by maleńki Jezus narodził się w Naszych sercach !!!
Bardzo dziękuję za przesłane życzenia, a Janeczce za własnoręcznie zrobioną kartkę !!!
Jesteście kochane !!!
Zrobione w tym roku kartki.
Etykiety:
coś co sama tworzę,
coś z niczego,
kartki,
recykling,
świąteczne klimaty
środa, 16 grudnia 2015
12 wersji prostej frywolitki
każda inna i żadnej nie mam....
Pytałam ślubnego, która wersja mu się bardziej podoba, czy z puchatymi brzegami czy nie. Stwierdził, że ta druga.
U góry jest ta gwiazdka, na którą tak ostatnio psioczyłam, po usztywnianiu. Starałam się ukryć to co mi się nie bardzo widziało. Nie powiem, jest trochę lepiej. Choć nadal jej nie lubię ale o ironio spodobała się pewnej osobie (plastyczce), która stwierdziła, że ma duże walory plastyczne. Cokolwiek to ma oznaczać.
sobota, 5 grudnia 2015
powrót do aniołów z masy solnej ale...
po raz pierwszy z cynamonem Zainspirowała mnie Wioleta , która robiła świeczniki z takiej własne masy. No i ja też miałam w planie te świeczniki ale wyszło jak widać.
Miałam wątpliwości ale faktycznie pachną. Martwi mnie tylko fakt, że jeśli nie zabezpieczę je lakierem to wilgoć da im radę. Czyli albo zapach albo trwałość. Cyba,że jest jakieś inne rozwiązanie.
Robiąc zdjęcie zobaczyłam, że 1 anioł nie ma dziurek do zawieszki. Wymyśliłąm, że tylko spakowanie w pudełko może go uratować.
Dziękuję za rady dotyczące poprzedniego wpisu!
No i nie ma jak kocie życie...
Etykiety:
anioły,
coś co sama tworzę,
kotka,
masa solna,
ozdoby,
świąteczne klimaty
piątek, 27 listopada 2015
do bani, do luftu, do niczego.....
tak mruczałam pod nosem robiąc gwiazdkę, która jest na dole zdjęcia
Wymyśliłam ją sobie i nie jestem z niej zadowolona, może uda się ją lepiej ułożyć przy usztywnieniu ale i tak nie jestem z siebie dumna. Cóż nie zawsze prace są udane.
Niemniej jednak zapachniało świętami, w końcu się zmobilizowałam do dziergania !
niedziela, 15 listopada 2015
śnieg z poprzedniego wpisu
kilka przykładów
Muszę nadmienić, że robiły się dłuuugo, zdecydowanie za długo...więcej niż miesiąc...
z nici 5- grube
Dziękuję za odwiedziny i za komentarze, nie spodziewałam się, że tak obszernie będą Wasze wypowiedzi !!!
Muszę nadmienić, że robiły się dłuuugo, zdecydowanie za długo...więcej niż miesiąc...
Dziękuję za odwiedziny i za komentarze, nie spodziewałam się, że tak obszernie będą Wasze wypowiedzi !!!
niedziela, 8 listopada 2015
śniegiem sypnęło....
właśnie stwierdziłam, że ponad miesiąc mnie tu nie było, buuu.....
Tak wiele się działo, zniknęło kilku obserwatorów, ale nie dziwię się im.
Zamknęłam w końcu kolekcję gwiazdek, razem 64 sztuki. Połowa szydełkowych, połowa frywolitkowych. Po cztery w każdym z 16 fasonów. Niemniej jednak nie są identyczne . Właściwie to każda jest nieco inna. Dla uzmysłowienia wielkości dodałam poduchę.
A teraz zmykam nadrabiać blogowe zaległości!!!
środa, 7 października 2015
pakowanie flaszki dla faceta
w tym przypadku butelka miała przekrój trójkątny
krawatka pod kolor papieru
Pomysł nie jest mój. Tutaj link.
środa, 30 września 2015
wygrałam!!!
u Gosi w Żyrafowie !!!
Dziękuję z opóźnieniem, za co bardzo przepraszam. Małym usprawiedliwieniem niech będzie fakt, że spotkałam się z 3 małymi osami, które zostawiły mi pamiątki na głowie, a pamiątki były zdecydowanie bolesne i puchnące.... Nigdy więcej takich znajomości....
Wracając do tematu, otrzymałam pękatą, wielką kopertę, a w niej : duży obrus (po przymiarce okazuje się być idealny na mój stół !!!, jakby Gosia mierzyła), lniane serwetki, modułowy bieżnik, kwadratowy obrusik, płytę z xxx schematami w ilości przyprawiającej o zawrót głowy, piękne muliny, guziki, koraliki i przydasie wszelkiej maści, klej, cudną słomiana zawieszkę (przypomina mi tatę.....) filcowe, delikatne motylki, słodką klamerkę. Uff, ale to nie koniec, po raz pierwszy mogłam zobaczyć no i być posiadaczką maszynki, która pozwala nawijać nici na bobinki- coś fantastycznego, łącznie z zapasem bobinek oraz szpatułek, na które nakłada się mulinę. Świetny patent, bo nici się nie plączą. Do tego moje ulubione czerwone arbatki i arbatka rooibosa, którą lubię ale o nieznanym mi smaku pomarańczy, do tego słodkości na ząb.
Mam nadzieję,że o niczym nie zapomniałam, bo jest tego naprawdę duuużo. Gosiu, sprawiłaś mi tak wiele radości, radochy, że trudno mi to w słowach ująć. Cieszę się baaardzo i dziękuję z całego serducha raz jeszcze!!!!
Dziękuję z opóźnieniem, za co bardzo przepraszam. Małym usprawiedliwieniem niech będzie fakt, że spotkałam się z 3 małymi osami, które zostawiły mi pamiątki na głowie, a pamiątki były zdecydowanie bolesne i puchnące.... Nigdy więcej takich znajomości....
Wracając do tematu, otrzymałam pękatą, wielką kopertę, a w niej : duży obrus (po przymiarce okazuje się być idealny na mój stół !!!, jakby Gosia mierzyła), lniane serwetki, modułowy bieżnik, kwadratowy obrusik, płytę z xxx schematami w ilości przyprawiającej o zawrót głowy, piękne muliny, guziki, koraliki i przydasie wszelkiej maści, klej, cudną słomiana zawieszkę (przypomina mi tatę.....) filcowe, delikatne motylki, słodką klamerkę. Uff, ale to nie koniec, po raz pierwszy mogłam zobaczyć no i być posiadaczką maszynki, która pozwala nawijać nici na bobinki- coś fantastycznego, łącznie z zapasem bobinek oraz szpatułek, na które nakłada się mulinę. Świetny patent, bo nici się nie plączą. Do tego moje ulubione czerwone arbatki i arbatka rooibosa, którą lubię ale o nieznanym mi smaku pomarańczy, do tego słodkości na ząb.
Mam nadzieję,że o niczym nie zapomniałam, bo jest tego naprawdę duuużo. Gosiu, sprawiłaś mi tak wiele radości, radochy, że trudno mi to w słowach ująć. Cieszę się baaardzo i dziękuję z całego serducha raz jeszcze!!!!
niedziela, 20 września 2015
storczyk
Taki mi się udał. Zakwitł bardziej obficie w tym roku niż jak go otrzymałam. Butelka robi za podporę, bo kwiatostan przeważał całość.Jeden główny pęd wypuścił 5 bocznych pędów.
Bardzo dziękuję za życzenia pod poprzednim wpisem! Było mi bardzo miło !!!!
sobota, 12 września 2015
wspomnieniowo
W tym tygodniu minęła 20 rocznica naszej /męża i mojej/ przysięgi. Oboje wpadliśmy na ten sam pomysł na to jak uczcić to wydarzenie, ale to ślubny zajął się organizacją. Otóż wybraliśmy się do Krakowa, do teatru STU. To było świetne przedstawienie. Podziwianie gry aktorskiej z tak bliskiej odległości to wielka przyjemność. Po spektaklu spacer na rynek. Jest już ciemno, wieczór jest ciepły, za plecami mamy Kościół Mariacki, po prawej, zza uchylonych drzwi restauracji w Sukiennicach słychać akordy fortepianu, z lewej niesie się stukot końskich kopyt o bruk rynku, obok najważniejsza osoba.....
...... cóż trzeba więcej ?????????
dziękuję.....
PS
Na widowni teatru zasiadł widz w kreszowej-ortalionowej ( nie wiem jak ta tkanina się nazywa ) kurtce , mimo, że teatr posiada szatnię. Nowa moda? Usłyszałam opinię, że jak w teatrze grają komedię to nie trzeba się elegancko ubrać.
Nie tak mnie uczono...
PS 2
wena gdzieś się zagubiła......
...... cóż trzeba więcej ?????????
dziękuję.....
PS
Na widowni teatru zasiadł widz w kreszowej-ortalionowej ( nie wiem jak ta tkanina się nazywa ) kurtce , mimo, że teatr posiada szatnię. Nowa moda? Usłyszałam opinię, że jak w teatrze grają komedię to nie trzeba się elegancko ubrać.
Nie tak mnie uczono...
PS 2
wena gdzieś się zagubiła......
wtorek, 25 sierpnia 2015
lawendowe zbiory
W tym roku zapakowałam je w koronki. Wstążki to zbieranina z odzysku. Z jednego krzaczka wyszły cztery takie niewielkie bukieciki.
niedziela, 16 sierpnia 2015
drugi wiatraczek
środek, dumna jestem,że środek się ładnie zszedł, stębnowanie na granatowym materiale
wiatraczek wkomponował się w poszewkę, którą dostała siostrzenica
ramkę stanowią jensowe spodnie, znaczy się materiał z nich....
tył jest z miękkiej flaneli, takiej samej jak w poprzedniej poszewce
**********************
dziękuję za pochlebne komentarze pod serwetą z poprzedniego wpisu, to balsam na moje serce...
Etykiety:
coś co sama tworzę,
coś z niczego,
patchwork,
poszewka,
prezent,
szycie
poniedziałek, 3 sierpnia 2015
ślubna serweta frywolitkowa nr 3
Tu 1 etap przedstawiłam. Efekt zaś końcowy to: średnica 62 cm. Pakowane w ulubioną antyramę 100 x 70. Prezent wręczony na początku lipca.
modyfikacja rzędu: brak kółeczka łączącego do kolejnego rzędu
w całości
zmiana kolejna: z 8 na 9 słupków, a pikotki łączące normalnej długości
wnioski:
- zmniejszenie o 2 kółeczka w 1 rzędzie przyniosło spodziewany przeze mnie efekt: robótki mi nie "zbywało", a efekt końcowy ? Jest tak po prostu inna.
***************
Pragnę podziękować za słowa pozostawione pod poprzednim wpisem, za dzielenie się swoimi spostrzeżeniami . Niestety, urlop się skończył.....ech.... oby był kolejny, czego i Wam życzę !!
Etykiety:
bieżnik,
coś co sama tworzę,
frywolitka,
prezent,
serwetka frywolitkowa
sobota, 25 lipca 2015
urlopowo ...
Wielka kuweta czyli Wydma Czołpińska widziana z latarni w Czołpinie. Niebieskie po lewo to Bałtyk.
A tu już z bliska. Spacer trwał 3 godziny od parkingu, przez latarnię, las, piękną plażę i wydmy. Wiał lekki wiatr, nie było upału - sama przyjemność.
Skansen w Klukach, urokliwy....
i coś dla miłośników igły i nici. Skansen posiada całkiem okazały zbiór haftów z różnych regionów pomorza.
Jednak pobyt zapamiętam z .... potężnej niestrawności.
Jednak takie widoki........
A tu już z bliska. Spacer trwał 3 godziny od parkingu, przez latarnię, las, piękną plażę i wydmy. Wiał lekki wiatr, nie było upału - sama przyjemność.
Skansen w Klukach, urokliwy....
i coś dla miłośników igły i nici. Skansen posiada całkiem okazały zbiór haftów z różnych regionów pomorza.
Jednak pobyt zapamiętam z .... potężnej niestrawności.
Jednak takie widoki........
wtorek, 14 lipca 2015
Kolejny pierwszy raz, czyli ...
tort.... z ręczników.
Jest to dzieło wspólne : moje i małżonka. Efekt wspólnych pomysłów i pracy 4 dłoni.
Z tyłu tren, a na szczycie kwiat z szyfonu. Wstążki jakie miałam w domu.
Całość w celofan i gotowe.
skład:
1 ręcznik 100 x 150
2 ręczniki 100 x 140
1 ręcznik 50 x 70
dużo szpilek, które łączą warstwy i mocują końcówki ręcznika
plastikowy patyk od balona, który jest stelażem
szyfon, tiul, wstążki, celofan
niedziela, 5 lipca 2015
coś prawie na czasie
czyli racuchy z kwiatami bzu czarnego
kwiaty moczymy w gęstym cieście : mleko, mąką odrobina drożdży i cukru i na patelnie i mniamm aromat jedyny w swoim rodzaju
Robię je raz do roku, taki smaczek...
kwiaty moczymy w gęstym cieście : mleko, mąką odrobina drożdży i cukru i na patelnie i mniamm aromat jedyny w swoim rodzaju
Robię je raz do roku, taki smaczek...
wtorek, 23 czerwca 2015
"paczłorowy " wiatraczek czyli...
potrzebny prezent na już ! Zaczęłam szyć w piątkowy wieczór. Do soboty było dużo czasu. Tyle co zszyłam środek przyszła... siostra, czyli osoba, dla której się właśnie szyło "prezenta". Nie połapała się jednak.
dane techniczne:
2 kwadraty różowe 16x16
2 kwadraty granatowe 16x16
paski o szerokości 6,5 cm (mogły być szersze o 1 cm)
kwadraty po zszyciu dały blok o wymiarach ok 29 x 29 cm
inspirację na szycie wiatraków znajdziecie w świecie łat
Poszewka to częściowy recykling : różowa tkanina to spodnie, których nigdy na 4 litery nie założyłam, ramka to nogawka spodni dziecka, które z długich stały się krótkie.
Natomiast nowa jest granatowa tkania (buuu kończy się) i tył z błękitnej flanelki.
Siostra stwierdziła, że jeszcze 2 poszewki i miałaby komplet.
Etykiety:
coś co sama tworzę,
coś z niczego,
patchwork,
poszewka,
prezent,
recykling,
szycie
wtorek, 9 czerwca 2015
kolejne podkładki
uszyte chyba rok temu w ramach zagospodarowywania resztek
abstrakcja w rozmiarach i w formie...
czyli każdy ścinek jest ważny....
a.... mają kąty proste
piątek, 29 maja 2015
zaległości ślubne pakowanie
Zdecydowanie podoba mi się pakowanie frywolitek w antyramę, a na tło zielony brystol.
To coś kremowego przy kokardach to... słoma z kaczanów kukurydzy.
A, że są to zaległości to widać po dacie na kartce. Fakt, że nie mam kartki uświadomiłam sobie w piątkowy wieczór przed ślubem. Postanowiłam wykorzystać próbkę frywolitki z serwety i ozdobny papier. Bałam się czy klej magik przyklei nici do śliskiego papieru ale dał radę.
Ewo, daaaaleko mi do Twojego kunsztu.
Etykiety:
coś co sama tworzę,
gwiazdka frywolitkowa,
kartki,
papier,
prezent,
serwetka frywolitkowa
wtorek, 19 maja 2015
woreczek
na słuchawki...
czyli najszybsze szycie,
bo to nogawka spodni, w której zszyłam dno
tunel na sznurek już był, bo to dolna krawędź nogawki była
pęknięcie też już było,
a sznurek to uchwyt z papierowej torby prezentowej - czyli kompletny recykling
Dziecko zadowolone, woreczek jest w użyciu. Torebka z poprzedniego wpisu miała premierę na nocy muzeów. Okazało się, że taka mała nie jest bo format A4 się w niej mieści.
Dziękuję, że zaglądacie i chcecie się dzielić przemyśleniami.
Dobrego wieczoru.
środa, 13 maja 2015
torebka druga i.... chyba ostatnia...
Robię się monotematyczna, ale cóż poradzić, osobiste dziecko złożyło zamówienie. No jak bym mogła odmówić? Torebka miała być tylko nieco mniejsza niż moja.
Podszewka w błękitne kropeczki z zapasów prababci, czyli głęboka "miniona epoka". Jednak stan zachowania idealny. Oba zamki i okucia do paska z odzysku. Ja się cieszę, bo kolejna porcja spodni zutylizowana, a córka zadowolona z nowego nabytku. Spodnie miały naklejone błyskotki i udało mi się ten fragment wkomponować w pasek. Słabo widać, ale jest.
wtorek, 5 maja 2015
frywolitkowa serweta modułowa gotowa !!!!!
Dawno mnie tu nie było, sporo się u mnie zmieniło - zaczęłam pracę w nowym miejscu i usiłuję się w nim odnaleźć. To tyle tytułem wstępu.
Serweta ma średnicę około 43 cm, nici Ada 5. Przez nie stała się bardziej mięsista. Kosztowała mnie trochę zdrowia. Robiłam ją z gazetki i nie zawsze zgadzałam się ze schematem.
W oryginalnym schemacie kwiatki na obwodzie były łączone tylko na jednej pikotce po prawej jak i po lewej stronie. Najpierw zrobiłam tak jak schemat mówił ale w co drugim kwiatku, a potem dokonałam weryfikacji i stwierdziłam, że połączenie przez dwie pikotki będzie bardziej stabilne.
Kolejna sprawa to jak dla mnie za dużo pikotek w miejscach połączenia małych kwiatków z dużymi gwiazdami .
Pozostało nabyć antyramę i zapakować.
*************************
Co do torby w poprzednim wpisie to odpowiadam, że nie posiłkowałam się filmikiem. Najpierw uszyłam bloki z kieszeniami, następnie stwierdziłam, że szerokość torebki to będzie 10 cm (przesadziłam trochę), w tedy wpadłam na to, że w bokach mogę wszyć kieszenie. Później w podszewce wszyłam otwarte kieszonki z lamówką i kieszeń z zamkiem (nadal twierdzę ,że powinna być jeszcze jedna). Wszyłam pasek i zabezpieczyłam go. Na koniec podszewka dostała dno i wszyłam zamek. Ten ostatni etap był najbardziej nerwowy ! Ale udało się.
Będzie jeszcze jedna torebka- córka złożyła zamówienie.Tyle, że na mniejszą.
poniedziałek, 20 kwietnia 2015
kolejny pierwszy raz czyli...
uszyłam sobie torebkę, a właściwie spore torbiszcze
Tu prezentuję : front, przepikowane dno (2 warstwy: jeansu, flizeliny i płótna) i jeden bok, który w dolnej części na przednią kieszeń z jensów spełniającą funkcję: praktyczną- kieszeni, konstrukcyjną - usztywnia i estetyczną - zdobi
Tu środek : kieszonka na zamek - naszywana, z zakładkami dla objętości, a z drugiej strony mam kieszonki na chustki, długopis i telefon ( wypustka z podwinięcia spodni). Chciałam jasną podszewkę, bo dość już miałam szarych, czarnych i brązowych. A w jasnym wnętrzu lepiej się szuka - mam nadzieję !
Tu tył i drugi bok oraz mocowanie ucha ( wzmocnienie to patka, która w spodniach była pod zamkiem). Bok ma kieszonkę z kawałka paska spodni.
Ogólnie jestem z siebie bardzo dumna, bo szyłam bez wykroju. Po drugie, uszyłam coś dla siebie. Po trzecie to jest to w całości recykling, nie licząc flizeliny. Na torebkę "poszły":
- ok 98% ciemnych jensów
- ok 30 % jasnych jensów
- 100% babcinej zasłonki ( podszewka )
- 2 zamki, jeden ze spódnicy, która poszła na poszewki, drugi wypruty z bluzy, bo jego początek się zepsuł, a tu zaszyłam materiałów
Tu prezentuję : front, przepikowane dno (2 warstwy: jeansu, flizeliny i płótna) i jeden bok, który w dolnej części na przednią kieszeń z jensów spełniającą funkcję: praktyczną- kieszeni, konstrukcyjną - usztywnia i estetyczną - zdobi
Tu środek : kieszonka na zamek - naszywana, z zakładkami dla objętości, a z drugiej strony mam kieszonki na chustki, długopis i telefon ( wypustka z podwinięcia spodni). Chciałam jasną podszewkę, bo dość już miałam szarych, czarnych i brązowych. A w jasnym wnętrzu lepiej się szuka - mam nadzieję !
Tu tył i drugi bok oraz mocowanie ucha ( wzmocnienie to patka, która w spodniach była pod zamkiem). Bok ma kieszonkę z kawałka paska spodni.
Ogólnie jestem z siebie bardzo dumna, bo szyłam bez wykroju. Po drugie, uszyłam coś dla siebie. Po trzecie to jest to w całości recykling, nie licząc flizeliny. Na torebkę "poszły":
- ok 98% ciemnych jensów
- ok 30 % jasnych jensów
- 100% babcinej zasłonki ( podszewka )
- 2 zamki, jeden ze spódnicy, która poszła na poszewki, drugi wypruty z bluzy, bo jego początek się zepsuł, a tu zaszyłam materiałów
Etykiety:
coś co sama tworzę,
coś z niczego,
prezent,
recykling,
szycie,
torba
wtorek, 7 kwietnia 2015
moja pierwsza modułowa serweta frywolitkowa- wstęp
czyli pierwszy etap zakończony
Środkowy element ma jeszcze znacznik - czarną nić po to aby wiedzieć gdzie jest środek roboty.
Schemat pochodzi z gazety. Niemniej już na tym etapie wprowadziłam drobne zmiany.
techniczne dane :
- nici Ada 5
- średnica na chwilę obecną około 41 cm
- robota: wredna (prucie), wymaga dużego, ciągłego skupienia ale mnie efekt się coraz bardziej podoba
*********************
Bardzo Wam dziękuję za tak ciepłe życzenia świąteczne. Było mi je szalenie miło czytać !!!
Taki wyraz pamięci naprawdę wiele znaczy. Dobrego tygodnia Wam życzę.
piątek, 3 kwietnia 2015
Alleluja !!!
Polarowe ocieplacze na jajka. Zajączki mają frywolitkowe ogonki. Tu pozowały z pustymi brzuszkami. Front biały, a tył różowy- bo taki miałam na składzie.
Dziękuję niezawodnej Janeczce za kartkę i ciepłe życzenia !!! Za pamięć i sprawienie mi ogromnej radości!!!
*****************************
Radujmy się, bo zmartwychwstał Pan!!!
Rodzinnych i ciepłych świąt Wielkanocnych,
Dzielę się z Wami jajeczkiem
KonKata
Etykiety:
coś co sama tworzę,
kartki,
ozdoby,
szycie,
świąteczne klimaty,
wielkanocne ozdoby
sobota, 28 marca 2015
śnieżynek ciąg dalszy
podobne....
te mają tak małe zmiany,że sama ich nie widzę
wzór od Perfidnego obiboka
a te z gazetki
No i są równe, na zdjęciach wyszły mi koślawe.
Dziękuję za cierpliwość i ciepłe słowa, które zostawiacie !!!
te mają tak małe zmiany,że sama ich nie widzę
wzór od Perfidnego obiboka
a te z gazetki
No i są równe, na zdjęciach wyszły mi koślawe.
Dziękuję za cierpliwość i ciepłe słowa, które zostawiacie !!!
Etykiety:
coś co sama tworzę,
gwiazdki szydełkowe,
ozdoby,
szydełkiem,
świąteczne klimaty
Subskrybuj:
Posty (Atom)
