wtorek, 23 września 2014

poszewka na jasiek z haftem na maszynie

Ostatnio było u mnie monotematycznie. To coś dla odmiany.
Ta poszewka ma najmniej z 16 lat. I jest w ciągłym użyciu. Haft na stareńkiej singierce + tamborek+ jedwabne , cienkie nici. Czyli ręczna robota.

Zdjęcie nie oddaje intensywności kolorów, nadal są mocne, tylko len stał się mniej łososiowy niż kiedyś...

5 komentarzy:

  1. Śliczna taka poduszka z haftem. A haftcik uroczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niektóre rzeczy nigdy się nie starzeją. I dobrze bo podusia śliczna mimo że już taka staruszka. Pozdrawiam Cię Kasiu bardzo ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  3. popieram Ewci zdanie i mało tego takie rzeczy będą zawsze piękne - śliczne a iważne że się nie starzeją a zasługa to i materiału i właścicielki znaczy ciebie - buziaki ślę Marii
    acha kochaniutka pozwolę sobie wkleić twój link bloga u mnie nasku bocznym -dziękuję papapapa

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja też ja Ewa powyżej powzdycham sobie...dawniej to były rzeczy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczny hafcik, aż trudno uwierzyć, ze to maszyna zrobiła. Ja tez mam stare serwetki z haftami i bardzo je pielęgnuje. Kiedyś te maszynowe były mimo gorszego sprzętu duzo dokładniejsze i ładniejsze. Takie jest moje zdanie. Pozdrawiam cieplutko. Ania

    OdpowiedzUsuń