******************************
Post ten powstał jakiś czas temu, publikuję go dziś , gdy dochodzę powoli do siebie po bliskim spotkaniu z lekarzem, którego powołaniem jest chirurgia.
*************************************
Udałam się do pasmanterii gnana przemożną chęcią posiadania żółtego kordonka. Poprosiłam o taki panią ekspedientkę , z zaznaczeniem aby nie była to senhurka. Otrzymałam trzy różne motki, trzech różnych firm. Dokonałam wyboru, na kasę została nabita należność,a wtedy mój wzrok padł na cieniowaną nić.Łał, pomyślałam
- Niech mi pani nie mówi,że to Senhurka
- Właśnie tak, padła odpowiedź
- To, czy w takim razie mogę prosić o wycofanie poprzedniego kordonka z paragonu w zamian za tą cieniowaną senhurkę?
Moje życzenie zostało spełnione, zresztą pasmanteria na tej zamianie stratna nie była.
Hm, co teraz z niej zrobić? Żółte-słoneczne-wiosenne-okrągłe-słońce-kolczyki-frywolitka. Najbardziej pasował mi ten najprostszy wzór na kolczyki.
Kolory są naprawdę śliczne, zachwyciły mnie. Zdjęcie, robione o zachodzie słońca niestety tego nie oddaje.
Zresztą nie żałuję swojego wyboru. Senhurka zaskoczyła mnie na plus, gotowe kolczyki nie wymagały usztywnienia. Następne będą gotyckie okna, wcześniej robiłam je z czarnej nitki, ciekawa jestem jaki będzie efekt przy tej słonecznej