piątek, 31 grudnia 2010

Nowy Roczek

Niechaj się Wszystkim darzy, niech Was zdrowie nie opuszcza , obyście  przyjaciół wiernych mieli co zawsze pamiętają, oby były marzenia, które się spełnią.
Niech 2011 rok będzie lepszy niż ten co odchodzi !

                                     KonKata

poniedziałek, 27 grudnia 2010

księżyc i co otrzymałam


Przed świętami taki oto piękny księżyc świecił


                                     Przy białym śniegu widno było niemal jak w dzień.

Przed świętami dotarła do mnie, nie bez przygód, taka oto przesyłka od Edytki
Butla, cudna kartka, a w pudełku osobiście przez ofiarodawczynię wykonanym jej pyszne i jakże piękne pierniczki.
Jeszcze raz Ci bardzo dziękuję za te śliczności.
A tak przy okazji, serwetkę wyjęłam z torby, która miałatrafić na  śmietnik bo była poplamiona kawą.
Wiele prań , krochmal i odzyskała swoją świetność.


czwartek, 23 grudnia 2010

w ten świąteczny czas...

życzę wszystkim tu zaglądającym aby Boże Narodzenie było dla Was radosne, spędzone z tymi, których kochacie, niechaj Dzieciątko błogosławi wszystkie Wasze poczynania


                                                                KonKata

wtorek, 21 grudnia 2010

filowe choinki oraz wygrana za łapanie licznika


Z filcu uszyłam choinki. Są na nich moje pierwsze krzyżyki.Obrys zszyty jedwabnymi nićmi.Wypchane, mięciutkie. Bardzo przyjemnie się je wykonywało.


Jakiś czas temu złapałam licznik w Miejscu sympatycznych klimatów
Oto co otrzymałam w nagrodę. Pięknie opakowane (z bólem serca rozpakowałam)



wspaniałe, miękkie, cudownie romantyczne serce. Nie macie pojęcia jaki banan zagościł na mej twarzy.
Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję.
Nadmienić muszę ,że poczta nie sprawiła się tym razem. Pierwsza przesyłka zaginęła i "się reklamuje".
 

środa, 15 grudnia 2010

wymianka z podkładką w tle


 Jestem w podwójnym szoku raz ,że przesyłka tak szybko doszła,wysłana w poniedziałek,we wtorek miałam awizo,a dziś odebrałam, a dwa ze względu na zawartość. Poczta tą szybkością mnie zaskoczyła.
 W przesyłce od Agnieszki był ręcznie pisany list, bardzo sobie cenię taką formę kontaktu. Były też życzenia świąteczne. Podkładka jest po prostu śliczna.Świąteczną kartkę wciąż oglądam i macam, i macam ,i macam i wyjść z podziwu nie mogę nad kunsztem artystki. Zawieszki widziałam na blogu Agnieszki i podziwiałam je cicho. Będzie to kolejny bałwanek do kolekcji bałwanków choinkowych : mam szklanego, plastikowego pokrytego welurem, z masy solnej com go sobie zmajstrowała zeszłego roku no i teraz będzie papierowy. Do tego słodkości.Jeszcze raz bardzo Ci Agnieszko dziękuję.


A to ja przygotowałam. Jakże to skromnie wygląda. Podkładki są lniane ozdobione mereżką ręcznie wykonaną. Do tego broszka i kilka szydełkowych kwiatków, które Agnieszka już w swoich pracach wykorzystała.
Ja z wymianki jestem bardzo kontenta.

poniedziałek, 13 grudnia 2010

szkolny kiermasz i jak wypadł dziecięcy test Olinka


Córka powiedziała, że w szkole będzie kiermasz i potrzebne są ręcznie wykonane ozdoby. Z bolącym nadgarstkiem zrobiłam gwiazdkę przypominającą gwiazdę kolędników i drugą, która bardziej kwiatem jest niż gwiazdką. Tłem są kartki - dostały drugie życie.


Karneciki na prezenty, przestrzenne z tektury falistej, kortonu,  świątecznych kartek i rafii.
Do tego mieszek osobiście upieczonych i polukrowanych pierniczków zapakowanych w celofan z karnecikiem zawierającym świąteczne życzenia.

                                 ************************************
Co do Olinka, to jestem niezwykle szczęśliwa i dumna niesłychanie. Dziecięcy test, jak to powiedziała Monika wypadł tak :
-Mamo, popatrz Olinek, prawdziwy Olinek ! Kocham go!. No i poszła z nim spać. Od kilku dni nie rozstaje się z nim.
                                 **********************************

niedziela, 12 grudnia 2010

zima,


jaka jest każdy widzi,
śnieżna, bajkowa, cudowna


ukazująca inne piękno starych drzew



mgła i osadzająca się szadź


zaś brzozowy zagajnik wygląda jak nierealne zjawisko (gdyby ktoś pytał brzozy w głębi zdjęcia na widnokręgu)

Tylko, tylko, że to wszystko trzeba odśnieżyć jeśli chce się wyjechać i to nie raz dziennie !
Mimo,że nadgarstki odmawiają współpracy, a sąsiedzi mają w głębokim poważaniu odgarnianie śniegu przed swoimi posesjami.

niedziela, 5 grudnia 2010

konie


Na jakie imprezy chodzą rodzice, których osobiste dziecko ma hopla na punkcie koni?


Parada jeździecka.
Co by nie powiedzieć piękne są te bestie o czterech kopytach.
Dostarczają emocji i wrażeń estetycznych. I jak tu się dziecku dziwić?

***********

Witam nowych obserwatorów ! Miło mi Was poznać.
Dziękuję za pozostawione słowa w komentarzach. Nie macie pojęcia ile mi sprawiają radości.

sobota, 4 grudnia 2010

broszka w trzech kolorach na prezent


Broszka musiała być w tych konkretnych kolorach.

Chciałam aby była plastyczna , a nie płaska.Chyba się udało.

czwartek, 2 grudnia 2010

prawie jak Olinek Okrąglinek - przytulanka


Koleżanka spytała mnie czy zrobię dla jej córki Olinka Okrąglinka, bo jest jego wielką fanką.Znaczy córka nie matka. Matka natomiast ma problem z nabyciem takowej zabawki. Początkowo nie wiedziałam co to jest. Długo zastanawiałam się jaką formę ma przybrać - szyty czy szydełkowany? Oglądnęłam bajeczkę aby dowiedzieć się jak wygląda, jak się porusza. Dopiero jak miałam z grubsza temat opracowany (wykrój, kolejność szycia i wypychania ,co jest sztywne , a co miękkie) zgodziłam się przyjąć to wyzwanie.
Zdecydowałam się na filc. Po raz pierwszy pracowałam z tym typem tkaniny. ( Jak prowadzę tego bloga to coraz częściej używam zwrotu "po raz pierwszy" ciekawe....) Nie było łatwo przenicować kończyny. Ale ostatecznie udało się go ukończyć, choć wprowadzałam zmiany w trakcie szycia. Osobisty małżonek udzielił mi dobrej rady, zwrócił uwagę na pewien szczegół. I tu widać jak ważne jest czyjeś spojrzenie z boku.
Olinek siedzi oparty o jaśka, którego poszewkę na maszynie osobiście wyhaftowałam. Schemat haftu , z małą moją modyfikacją, pochodzi z zasobów rodzinnych.

Przytulanka jest mięciutka. Teraz będę czekała w niepewności na ocenę przyszłej właścicielki. Wiadomo, że dzieci są szczere i znają wygląd bohatera w najmniejszych szczegółach. Szyjąc ją cały czas miałam na uwadze aby dziecku się spodobało. Mama twierdzi ,że odpowiada rysunkowemu oryginałowi.
Zdjęcia nie oddają kolorów, niestety. Faktycznie są mocne, intensywne, wyraźne ale nie męczą oczu.
Nie wiem ile ma wzrostu bajkowy Olinek ale mój ma jakieś 40 cm.

otrzymana przesyłka i zimowa kontuzja

Jakiś czas temu Halinkazapytała  co można zrobić ze styropianowej tacki. Najlepsza odpowiedź miała być nagrodzona.Ona jednak postanowiła wszystkie uczestniczki nagrodzić. Przyfrunął więc do mnie masosolny aniołek z bukietem lawendy - pachnie cudownie !!!!, kuponik świątecznej tkaninki - aż żal ciąć , ale chyba powstaną z niego bąbeczki , wyszperane serwetki - będą jak znalazł na lawendę co się skruszyła gdy miała bliski kontakt z pocztą - za sugestią ofiarodawczyni. Do tego guziczki  (pasujące do tkaninki) i mulinki. Dziękuję Ci za tę pachnącą przesyłkę. Zobaczcie też ile wspaniałości tworzy ta ciepła osoba.

Ja zaś osobiście odczuwam ile ma się wszelkich ich zawiasów i mięśni..Otóż w sklepie na posadzce z kafelek pokrytych warstwą wody z topniejącego śniegu, mając obie ręce zajęte siatami poleciałam na "szczupaka". Z kieckami przed kolana to mi sie przyjdzie na długo pożegnać. Dawno nie miałam takiego spotkania z ziemią. Uważajcie !

wtorek, 30 listopada 2010

jarzębinowy temat

Pochwalę się tym co otrzymałam od Małgosi w ramach wymianki organizowanej przez znakomitą organizatorkę wymianek, mianowicie Marysię/Moteczka.
Dech mi zaparło i myślałam,że koperta jest bez dna, wyciągałam i wyciągałam,  wyciągałam....

Zielony ręcznik ozdobiony CUDNYMI krzyżykami z motywem zgodnym z tematem wymianki. Zawiśnie w łazience i będę go używać ( wiem że kiedyś Małgosi było przykro jak ktoś  komu ofiarowała w podobny sposób ozdobiony ręcznik, zachował go w szufladzie) A swoją drogą jak wpadła, że ten kolor będzie mi pasował do kafelek?
Do tego zestawy do nauki xxx, bo.... świat jest mały, kiedyś to ja miałam przyjemność przygotować dla Małgosi wymiankowy prezencik i wówczas zachwycałam się jej xxx dziełami.
No i proszę Małgosia obdarowała mnie zestawami aby sama mogła się uczyć. No i nie będzie wyjścia.
Do tego zestaw świetnych przydasi, brokatowy klej oraz  słodkości / jedne cukierki się nie załapały na fotę, chyba się domyślacie dlaczego/
Na karteczce Małgosia udzieliła mi pierwszej lekcji xxx
Bardzo Ci dziękuję, jestem oczarowana przesyłką !!!

Prezentuję teraz to co wykonałam dla Brydzi .Zdjęcia wykonane przez Brydzię, gdyż moje robione prawie nocą wyszły marnie.
Kwiatek  wewnątrz kokardy taki jak podpowiedziała Joie




Bardzo się cieszę,że nowej właścicielce prezent się spodobał. Bo obawy wielkie miałam.

piątek, 26 listopada 2010

prywatna wymianka


                                     Za takie kolczyki

takie pyszności od Millu  otrzymałam / oba zdjęcia dzięki jej uprzejmości/
Mufiny zostały pochłonięte nim się zdjęcia doczekały. Która lepszy kąsek dostała? Niewymierne...
Jeszcze raz Ci dziękuję !

czwartek, 25 listopada 2010

szydełkowy aniołek

Zrobiony wg schematu zamieszczonego na blogu....hmmm, nie zapisałam, no i nie pamiętam..... wstyd się przyznać.
Jakiś taki koślawy.....chyba źle naciągnięty po krochmaleniu.

środa, 17 listopada 2010

co zrobić aby sweterek odświeżyć....?



...... ano zrobić sobie broszkę i już zupełnie inaczej całość wygląda. Moje pierwsze próby w tej dziedzinie.Czy udane? Trzeba mieć pewną rękę i cierpliwość do tej działalności.

środa, 3 listopada 2010

pudełko czyli nowe życie czegoś co miało trafić na makulaturę

Kolejna historia powstania kolejnego przedmiotu. Jakiś czas temu córka obwieściła,iż nie mieści się na półkach ze swoimi książkami (nie chodzi tu o szkolne podręczniki) i gazetami.
Wymyśliłam więc, że gazety można przełożyć do pudła. Najprościej byłoby takie pudło kupić w sklepie na "I" . Ale jakoś mi do niego nie po drodze.Zorganizowałam  więc pudło po papierze na ksero i chciałam go okleić szarym papierem. Tu jednak spotkałam się ze zdecydowanym sprzeciwem przyszłej właścicielki. Zażyczyła sobie,że pudełko ma być w fioletowym kolorze. I tu zrodziło się pytanie skąd ja taki papier wezmę bo sklepy już zamknięte. No i ponownie  przydał się "chomik". Zachowałam papier, w który była zapakowana jedna z przesyłek, jakie dostałam. Papier otrzymał :
- akceptacje, czyli fioletowego koloru było tyle ile trzeba, oraz
- nowe życie w formie okleiny
Wystarczyło go na boki ( myślę,że dobrze), pokrywa otrzymała szary papier.
Nie jest to może bardzo profesjonalne wykonanie, ale dziecku się podoba, no i jest bardzo pakowne.
Na wierzchu kolejna róża. Wczorajszej nocy (jak dla mnie ) sporo ich powstało.Dzięki za radę z lakierem do włosów - świetnie się sprawdza. Liście nabierają połysku.

niedziela, 31 października 2010

kolczyki frywolitkowe.....

frywolitkowy czarny łabędź zaklęty w kolczykach

białe frywolitkowe łabędzie zaklęte w kolczyki



                                                kolejne frywolitkowe kolczyki

piątek, 29 października 2010

bukiet jesienny


Jakiś czas temu spotkałam na blogu, hmmmm....., na blogu bukiet z róż Były to róże z liści klonu. Bukiet mnie zachwycił.  Skąd ja wezmę takie liście? Aż mnie olśniło.Wiem gdzie rośnie tulipanowiec, który ma całkiem spore liście.Okazało się ,że świetnie się nadają do układania. Klony ,o dziwo też się znalazły i to pod przysłowiowym nosem. No to sobie zrobiłam, po raz pierwszy kwiaty z liści. Cieszę się nimi bardzo choć zdaję sobie sprawę,że są niedoskonałe. Mam więc własny bukiet,ciekawe jak długo się utrzyma?


czwartek, 28 października 2010

aaa aniołki dwa...

Moje pierwsze frywolitkowe aniołki, jeden duży, drugi mały. Tylko czy ten duży wygląda na anioła?
Wiem już ,iż jedna przesyłka z zabawy "podaj dalej" dotarła do adresatki. Bardzo się cieszę, że się jej spodobała.

czwartek, 21 października 2010

informacyjnie

Wczoraj wysłałam niespodzianki w ramach zabawy "podaj dalej". Przesyłki dla blogowiczek są takie same i tak samo zapakowane.Mam nadzieję, że dotrą bez niespodzianek.
Jako,że zapisałam się u dwu osób w tej zabawie i dwie osoby zapisały się u mnie to uważam akcję za zakończoną , tak jest uczciwie.
Acha, zapisałam się na wymiankę u Marysi, zapisy do 24.10,2010

niedziela, 17 października 2010

jesienny wpis

                                              Ostatnie jesienne kwiaty, w jesiennym słońcu....
                                                               oplecione babim latem.....
Marcinki. Ciekawe jest to, że tych fioletowych z roku na rok jest mniej, stają się po prostu białe. Takie też są piękne.

Jesienny gość, mały jeżyk. Muszę stwierdzić,że całkiem szybki z niego biegacz. Jak przybył niespodziewanie tak i niespodziewanie poszedł w swoją stronę.
Ogród wygrabiony z liści, zielonych, rudych, brązowych. Pytanie na jak długo? Odpowiedź: do kolejnego przymrozku. Jeszcze trawa jest zielona,a w niej czerwienieją jabłka. Nie ma ich wiele, ale są spiżarnią dla wielu ptaków. Widać,że im smakują. Z takiego dziobanego jabłka niewiele zostaje. Niech im na zdrowie idzie

piątek, 15 października 2010

ciekawe.....

Ciekawe, hmmm, wszystkie aniołki szyte z tych samych materiałów, krojone z tej samej formy, a jednak każdy jest inny. I chyba w tym ich atut. Jak zrobiłam zdjęcia to się zorientowałam, że aniołki nie mają rumieńców. Niedopatrzenie zostanie usunięte.
A to nowy pomysł na podkładki , jeszcze nad nimi myślę, nie wiem co by tu jeszcze zmienić, macie jakiś pomysł?

środa, 13 października 2010

jest mi przykro.......

Jest mi przykro, jestem zła......a dlaczego?
Dziś, w trakcie rozmowy powiedziałam,że wczoraj po południu szyłam (musiałam, ale to koniecznie musiałam sprawdzić jak wygląda projekt,  który sobie wymyśliłam, wiecie jak to jest.... ) i dzięki temu prasowanie zostało prolongowane na późniejszy termin. I czego się dowiedziałam ? Ano,że po pierwsze nie mam co w domu robić ,a po drugie widocznie prasować nie lubię.
Uznałam,że nie ma tu sensu jakakolwiek dyskusja gdyż słowa te padły z ust osoby, która szczyci się tym, że igły do ręki nie bierze i przyszywanie guzików zleca swojej mamie (tak przy okazji bardzo ją martwi kto to będzie robił jak mamy kiedyś braknie).Natomiast drugi głos był osoby, która szyje tylko wtedy gdy okoliczności bardzo wysokiego rzędu ją do tego zmuszą.
Ja wiem, że wiele z Was się z takimi życzliwościami spotkało i nie jest to nic nowego. Jednakowoż żal i bardzo przykro mi jest.
Musiałam to napisać ,choć wcale mi nie ulżyło. A teraz idę szyć. Muszę udoskonalić wczorajsze dzieło, zobaczymy czy będzie lepiej...

sobota, 9 października 2010

lawendowy zestaw prezentowy czyli o tym jak życie pisze scenariusz i o tym jak potrzebne jest chomikowanie....

Przyszła sobota i okazało się ,że konieczny jest prezent. Hmmm... co my tu w domku mamy.....
- gruba sól - jest
- lawendowy susz - jest
- lawendowy olejek - jest
- szklany pojemnik - jest
- rafia - jest
       No to mamy lawendową sol do kąpieli .
- kilka rodzaju lnu - jest
- lawendowa  tkanina - jest
- batystowa tkanina - jest
- nici - są
- kwiatek wydziergany szydełkiem do związania woreczka z lawendą - jest
-  fioletowa wstążka - jest

No to mamy podkładkę z lawendowym aniołkiem i zapachowy woreczek z suszoną lawendą.
Do tego celofan i prezent gotowy.
A, aniołek ma żółte włosy z wełenki, którą córka przywiozła z kolonii. Tam była peruką dla słoneczka w przedstawieniu. Szkoda jej było aby trafiła do kosza. Czyżby "przyda się " było dziedziczne?

poniedziałek, 4 października 2010

różowy tydzień

post z bloga Edytki na jej zaproszenie skopiowany:

"   RÓŻOWY TYDZIEŃ 11-18 października 2010r.
I o co w tym wszystkim idzie? Ano o to coby mówić!!! Informować i namawiać... O czym i do czego?Ano o tym, że jest nadzieja!!!! I o tym, że nie można stać bezczynnie, poddając się strachowi. Rak piersi nie musi być wyrokiem...  Więcej o akcji można dowiedzieć się tu:
Tegoroczna akcja oprócz profilaktyki i informacji ma dodatkowy wymiar: włączenie mężczyzn w walkę z rakiem piersi. To właśnie oni mogą się okazać bezcenni w udzielaniu wsparcia i namowie kobiet do profilaktyki i badań. Kulminacja akcji przypada na
17.X.2010
Międzynarodowy Dzień Walki Z Rakiem Piersi

Przyłączając się do tej pięknej idei ogłaszam
Jesienną Zabawę z Kokardką
ZASADY:
Zapisy w komentarzu pod postem do 17 października.
Zalinkowanie mojej zabawy w pasku bocznym na swoim blogu wraz ze zdjęciem.
Utworzenie na własnym blogu posta promującego Różową Akcję wraz z zalinkowaniem wyżej umieszczonych stron.
DO WYGRANIA
BUTELKAZDOBIONA „DEKUPAŻOWO”
RÓŻOWE KOLCZYKI


LOSOWANIE OSTATNIEGO DNIA AKCJI:)
18 PAŹDZIERNIKA 2010r." 

Nie wiem dlaczego ale znowu mam problem z umieszczaniem komentarzy .Nie wyświetla mi się mój login. jestem z lekka poirytowana

czwartek, 30 września 2010

róg obfiości czyli wymianka lawendowa część 3 ,"podaj dalej" i odgadnięta zagadka


Przesyłka od Janeczki była potrójnie szczęśliwa. A dlaczego? Bo gdy po nią poszłam to okazało się ,że na poczcie leżą jeszcze dwie przesyłki, na które listonosz nie zostawił awiza.
Przesyłka zawierała cudnej urody szkatułkę z niezwykle precyzyjnie wykonanymi owocami, Podziwiam kunszt i precyzję wykonania . Janeczko Twoje dzieła są znakomite, dziękuję ci za nie !

Od Michaliny z Galerii harmonyart dotarło to cudne serduszko zapakowane w taki oto woreczek. Michalina prowadzi galerię zarówno stacjonarną jak i internetową , organizuje kursy. Klimatycznie u niej jest, warto zaglądnąć. A serduszko to nagroda za rozwiązanie zagadki. Barrrdzo Ci Michalinko dziękuję za tak śliczny prezent.

A tutaj przedstawiam otrzymaną lawendową wymiankę od Beacik. Krzyżyki to dla mnie czarna magia. Nie powiem, obrazy jakie są w archiwalnym numerze branżowego magazynu są śliczne, ale czy ja je kiedyś wykonam......
Zakładką do książki zaopiekowała się moja córka. Nie mogłam jej odmówić. Na jej odwrocie jest napis: "tu czytam" Nikt jeszcze specjalnie dla mnie nie zrobił monogramu na czerwonej kanwie. Muszę pomyśleć jak go dobrze zagospodarować. Mulinki się przydadzą. Teraz patrzę ,a tu pocztówka się nie obfociła ale była. Bardzo Ci dziękuję za trud przygotowania !!!

Zdjęcia trochę przekłamują kolory. Dziękuję za pozostawione komentarze, bardzo miło je czytać.Witam też pięknie nowych obserwatorów.


wtorek, 28 września 2010

na życzenie.......


Kilka dni temu osobisty małżonek spytał:
-Kiedy na blogu zamieścisz zdjęcie mojego etui na GPS-a?
Hmm, fakt obiecałam, że uszyję mu taki pokrowiec, a trochę od tej obietnicy już minęło. Nie ma jak dobra mobilizacja.
To jaki ma być ów pokrowiec było dokładnie sprecyzowane, mianowicie : żadnych ozdób, żadnych aplikacji, nic, ma być gładkie i koniec. Udało mi się tylko przemycić zamek z ozdobnym uchwytem. Dobór tkanin pozostawiono do mojego wyboru.Wierzch to gruby jeans, w środku granatowa podszewka, a pomiędzy warstwami miękka ocieplinka. Dzięki sztywnemu jensowi całość trzyma kształt, a jednocześnie za sprawą ociepliny jest miękkie.
To, że udało mi się zszyć na maszynie tyle warstw tkanin to uważam za duży sukces bo miałam spory problem aby je włożyć pod maszynę.
Ważne, że się udało i gotowe dzieło znakomicie spełnia swoje zadanie.

piątek, 24 września 2010

lawendowa wymianka cz.2


No to się chwalę tym co przygotowalam na wymiankę bo przesyłka już dotarła do adresatki.
Od góry zdjęcia patrząc:
- kolczyki frywolitkowe
- podkładki pod kubeczki : połączyłam len z białym atłasem i frywolitką
- chustecznik, atłasowy i na zewnątrz i w środku (podszewka biała) z frywolitkową ozdobą
- saszetka z lawendowym suszem , a przy sznureczku.... frywolitka
- jeszcze arbatki o kawusie
Kolory nieco przekłamane , ale jak po nocy się fotki robi.....
Tu dziękuję Acie, bo to dzięki jej kursowi nauczyłam się robić te koronkowe drobiazgi.

środa, 22 września 2010

lawendowa wymianka- informacje oraz dlaczego powstały matrioszkowe podkładki


Oj dawno mnie tu nie było.....
Dziś, zgodnie z regulaminem czas na prezentację lawendowej wymianki u Moteczka. Na razie nic nie pokażę bo moja paczuszka jeszcze nie doszła do adresatki, ale dzięki uprzejmości Marysi jestem z nią w kontakcie. Wedle zapewnień pani w okienku polecony priorytecik miał być najdalej dziś  na miejscu.Ale chyba jeszcze nie doszedł.
Natomiast swojej przesyłki jeszcze nie otrzymałam, ale ma być wysłana. To nic, poczekam jeszcze troszkę.
Organizatorce chcę podziękować za tród przygotowań, monitorowanie zabawy i poświęcony czas.

A teraz dlaczego powstały podkładki. Hmmm, historia zaczyna się rok temu kiedy to córka koleżanki dostała się na filologię rosyjską. Wówczas uszyłam dla niej maleńką matrioszkę w formie "dyndaczka" do torebki, z którą będzie chodzić na uczelnię. Nie pokazałam jej na blogu bo nie mam jej ładnego zdjęcia. Prezent się tak spodobał, że nie został przeznaczony do "ciorania " po autobusach ale zajął godne miejsce na półce.( Ale jestem dumna.) W zeszłym tygodniu, jakoś przy okazji rozmowy o podkładeczkach wpadłam na pomysł, iż matrioszka mogłaby i na nich zamieszkać. Po pomyśle przyszedł czas na realizację. Wiedziałam, że muszę się trzymać kolorystyki : czerwień ,niebieski i biały. Dlaczego? Bo to kolory rosyjskiej flagi. A to dla przyszłej właścicielki będzie bardzo ważne. Zrobiłam aż dwie (gdyby się jedna nie udała).Dokonałam wyboru i dziś jedna z nich trafiła do studentki drugiego już roku filologii rosyjskiej. Mam nadzieję,że będzie zadowolona.

piątek, 3 września 2010

"proszę Państwa oto miś...." i odpowiedź na zagadkę

Miś idzie na spacerek, za pleckami ma pudełko zapałek dla porównania jakiego jest wzrostu. Zrobiony prawie w/g schematu Bromby. Piszę prawie bo głowa jest przerobiona na mniejszą. Oryginalna została określona przez rodzinę jako adekwatna dla obiektu typu ufoludek.
Córka zgłosiła chęć zaopiekowania się misiem pod warunkiem, że będzie miał na łepku pentelkę. Wówczas znajdzie zatrudnienie przy pilnowaniu szkolnego plecaka.
Czy będzie kolejny, nie sądzę, a przynajmniej nie w tym rozmiarze. Robiony był szydełkiem 0.9 mm.Takie drobiazgi to nie na moje palce, jak to powiedział osobisty małżonek.
Teraz odpowiedź na pytanie z poprzedniego posta: prawidłowe jest zdjęcie drugie. Brawa dla Pań, które zgadły!!!
Zdjęcie wykonane na pięknych Kaszubach w Szymbarku, w domu do góry nogami. Miejsce dla osób ,u których z błędnikiem jest wszystko dobrze.
Wizyta w tym domu daje niesamowite wrażenia. Wart jest zobaczenia.
W Szymbarku jest również dom polskich zesłańców (Syberia), replika łagru i bunkra. Jest to nie tylko miejsce zabawy ale i pamięci o ludziach, którzy przeszli przez nieludzką ziemię, o tych którzy tam zostali na zawsze i o tych co wrócili mimo przeciwności jak i o tych, którzy żyją tam po dzień dzisiejszy  .

Przez Mpenzi mój blog został umieszczony jako propozycja na "Miejsce sympatycznych klimatów"
Czuję się zaszczycona i bardzo Ci dziękuję.