Inspiracją była tunika z męskich koszul, którą uszyła
Wioletta. Dziękuję !
Tylko, że zamiast koszul przyszedł mi na myśl komplet : bluzka i proste spodnie, w którym już nie chodziłam. Wyrównałam dół bluzki, zszyłam do pierwszego guzika, obcięłam nogawki spodni, połączyłam ze sobą, doszyłam do bluzki i ..... mam nową sukienkę tzw "po domu".
Po namyśle, chyba ją skrócę.
Pomysł genialny, uwielbiam takie przeróbki. Świetnie Ci to wyszło:)
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńOna się nadaje nie "po domu", ale na niedzielne wyjście nawet! Fajnie Ci wyszła! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńjednak bardziej potrzebna okazuje sie po domu
Usuńdziękuję
No nieźle się nakombinowałaś, bo z tego co widzę, to i przy kołnierzu i przy rękawkach są kawałki spodni? (Za kołnierz szczerze podziwiam)
OdpowiedzUsuńUwielbiam taki recykling i chyba nic tego nie zmieni, a sukienka wyszła bardzo zgrabnie :)
Ciężko odnieść się do ostatniej Twojej refleksji, bo nie masz sukienki na sobie ;P
muszę sprostować, przy bluzce moja ingerencja, jak pisałam,ograniczyła się tylko do obcięcia dołu, bo był dłuższy niż tył, rękawy i kołnierz były już takie orginalnie
UsuńSuper Ci wyszła. Uwielbiam przeróbki :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzeróbki to nie moja specjalność, a Tobie wyszło super:)
OdpowiedzUsuń