Zostałam obdarowana poszewkami na poduchy, takimi dużymi. Nie były mi takie potrzebne więc....
wywalić.... szkoda.... to wymyśliłam, że trzeba je przeszyć na poszewki jaśkowe, a z tego co zostało woreczki do prania drobiazgów w pralce. Wyszło coś co jest mi potrzebne, a poszewki zyskały nowy żywot. Taki mały recykling.
no i dobrze pomyslane
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę! Nic nie może się zmarnować! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł będę zgapiac na mur ....tez tak mam ze szkoda mi wyrzucać materiałów ale potem mam tez za dużo w moim pudełeczku na materiały .......ale i tak nie wyrzucę :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen materiał w kwiatuszki jest absolutnie śliczny!:):) Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuń