zrobiłam kolejny raz gwiazdkę/serwetkę wg perfidnego obiboka (dzięki!!!!) ale tym razem z grubych
bawełnianych nici, nie wiem jak je nazwać, ale babcia mówiła na ten rodzaj nici "zerówka"
Średnica - jakieś 30 cm. Wyszła gruba bo taka miała być. A na co?
Ano...
na poszewkę . Uszyta z cienkiego jeansu, który w poprzednim wcieleniu był bluzką, w której nikt nie chciał chodzić,a wywalić szkoda było. Zostały z niej tylko szerokie rękawy i jeden guzik.
A tak wygląda tył, który kiedyś był przodem...
No i poszła na prezent...
Dziękuję za Wasze odwiedziny!!!!!!!!!!!!!!!!
Cudna!
OdpowiedzUsuńA jakby tak dodać kilka mniejszych gwiazdeczek, ale takich maciupeńkich, wokół tej dużej to też byłoby ciekawie :)
Fajna sprawa, Kasiu.
OdpowiedzUsuńKażde nadanie nowego życia starym rzeczom zasługuje na pochwałę
Ładna poduszka - pomysłowa. Świetnie wygląda.
OdpowiedzUsuńSuper poduszka. Bardzo fajnie wygląda z obu stron.
OdpowiedzUsuń