wtorek, 15 września 2009

historia powstania pewnych rękawiczek

Wydarzyło się to jakiś czas temu. Moja córcia miała przystąpić do pierwszej komunii. Obok przygotowań duchowych są również przygotowania materialne. Jednym z nich jest odświętny strój. No a uzupełnieniem takiego stroju są rękawiczki.Rozpoczęłam więc poszukiwanie takowych. A tu zaczęły się schody. Okazało się iż dziecię moje ma tak małe łapki, że gotowe rękawiczki są na nią po prostu za duże. No to wymyśliłam, że w końcu mogą być wydziergane szydełkiem. Znalazłam profesjonalną pracownię koronkarską i pytam czy zrobią rękawiczki dla "komunijnego" dziecka. W odpowiedzi usłyszałam, że w zasadzie takich rzeczy nie robią, że jakaś kooperantka kiedyś robiła do ślubu ale to wyjątkowo gdyż nie jest taka łatwa sprawa bo trzeba się umawiać na miarę , nie jest to nic typowego, a czasochłonne to jest, nie jest takie proste do zrobienia bo ręka mała itp itd w ten deseń. Aby mnię zupełnie zniechęcić podano mi cenę za tę usługę, jeśli by ona wogóle doszła do skutku - kwota zwaliła z nóg. Co było robić. Po wyjściu od koronczarek udałam się do pobliskiej pasmanterii i kupiłam szydełko oraz nici. Następnie przeglądnełam literaturę fachową do jakiej miałam dostęp szukając jak zrobić koronkowe rękawiczki i nic nie znalazłam. Zasięgnęłam z kolei opinii w rodzince wśród starszego pokolenia. I dowiedziałam się, że trzeba to robić na okrętkę, potem naddać, następnie zebrać i do stracenia. Po takim wykładzie i wydaniu kilku sensowych odpowiedzi typu :achaa, uchum zabrałam się za dzierganie. Trochę było robienia następnie prucia ale wyszło coś co na dłoniach się trzymało. I tak z życiowej potrzeby powstały moje pierwsze w życiu szydełkowane rękawiczki. Na podsumowanie należy dodać iż do dziewczynek stojących przed kościołem , przed samą uroczystością ksiądz powiedział aby oddały mamom i torebki i rękawiczki tak aby je nic nie rozpraszało.

5 komentarzy:

  1. Ale cudne! Widzisz.. potrzeba - matką wynalazku :) Gratuluję zdolności i cierpliwości - ja niestety do szydełka mam dwie lewe ręce...
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne są!!!! Zdolna z Ciebie Kobietka:) Tylko ten ksiądz... To niesprawiedliwe!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne ale szkoda że nie były na rączkach córci w czasie uroczystości :( dziwne to co ksiądz nakazał ..

    OdpowiedzUsuń
  4. Może i księżulo miał rację?.....
    Mnie został mały pakuneczek w szufladzie i uczucie dumy ,że udało mi się je zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  5. te rekawiczki to mi przypominaja taka babinke z filmu sekmisja ;-)takie troche staroswieckie ale bardzo urocze :-)

    OdpowiedzUsuń