Prezentuję moje pierwsze "dzieła" tildowe. Powstały dzięki i na głos Miluszki wzywający do szycia przytulanek dla dzieciaczków.Miluszko, zmotywowałaś mnie do działania. Łatwo nie było, oj nie. Dużo się myślało, trochę się pruło i powoli szyło. Czy powstałe dzieła spełniają tildowe normy to już musiały by się wypowiedzieć osoby bardziej w tym temacie fachowe.
Kolory, jak to przy sztucznym świetle, nie do końca prawdziwe. Królik vel zając jest popielaty, a ubranko ma w ciepłym czekoladowym kolorze z czerwonymi dodatkami. Przytulanki, dzięki uprzejmości poczty powędrują do Miluszki.
Chciałabym z tego miejsca podziękować : Acie, Danusi i Pat ( wymieniam w kolejności alfabetycznej dla ścisłości) za to ,że poratowały mnie wykrojami . Dziękuję Wam Dziewczyny, jesteście wspaniałe. Bardzo mi pomogłyście. Z podesłanych danych będę nadal korzystać.
Jak widać, pierwsze koty za płoty... i teraz już pójdzie, bo to bardzo wciągająca tildowa zabawa, przynosząca wiele radości :))
OdpowiedzUsuńPierwsze podejście bardzo udane...śliczniaki! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJakby coś, to chętnie podeślę kolejne ;-)
OdpowiedzUsuń