niedziela, 12 lutego 2012

"chułaaa"....

że sobie tak pozwolę zacytować "Czerwonobrodego z Asterixa". 7 etap zakończony. Nie było łatwo. Do tego kończą mi się nici. Mam nadzieję, że na kolejny rządek wystarczy.
Udało mi się go skończyć dzięki temu,że kilka godzin spędziłam w samochodzie jadąc na narty.

Takie oto widoki na szczycie można było zobaczyć. Szkoda tylko, że nie można się było nimi napawać bo wiatr pokazywał kto tu rządzi! To mleko pośrodku okrywa dolinę, w którą , razem z rodzinką zjechaliśmy.

7 komentarzy:

  1. Powiększyłam sobie zdjęcie i gapiłam się z otwartymi ustami na to kunsztowne dzieło, które stworzyłaś. Jest cudne!!!Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedziny w Zaciszu. Ania:)

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW ale arcydzieło !!!!!!!!!!! połączyłaś przyjemne z pożytecznym.Frywolitki haft xxx zawsze mnie fascynują. Szkoda że wiało i plany wam pokrzyżowało,ale widoki piękne :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Hoooo! Nawet jeśli nici Ci zabraknie, to już teraz w sumie serwetkę można uznać za zakończoną :-)
    Przyznam Ci się po cichu, że dziś potrzebowałam odmóżdżenia po koszmarnym wysiłku umysłowym i zrobiłam dwie pary kolczyków frywolnych, a trzecią mam zaczętą ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach jakie cudo... jestem pełna podziwu.Masz wielki talent...Pozdrawiam ciepło i dziękuję za odwiedzinki:)

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG! Jakie cudo, podziwiam do osiemdziesiatej potęgi! w życiu by mi cierpliwosci nie starczyło na takie cos, ale podoba mi sie przeogromnie!

    OdpowiedzUsuń