Lawenda pasuje do lnu, len do lawendy, a może też koronka?
Zaczęło się od tego ,że miałam pasek koronki obszyty wąską koronką. Do kosza,eee szkoda.
To co zrobić? W końcu wpadłam na pomysł - a potrzebowałam drobnego upominku. Ręcznie wykonałam ścieg francuski (pościelowy) z boku, dół zszyłam gęsto, nasypałam lawendy, dla wzmocnienia zapachu dodałam kilka kropli olejku lawendowego i już mam prezent dla koleżanek.
I jak widać lawendzie w koronkach też do twarzy :))) Ślicznie Ci wyszły te woreczki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lawenda w koronkach wygląda uroczo:))
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł na wykorzystanie resztek takiej koronki :) Bardzo ładnie i podejrzewam pachnąco wyszło :)
OdpowiedzUsuńpięknie:)moje klimaty;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Nie wolno wyrzucać takich skarbów:))
OdpowiedzUsuńAle Spryciula z Ciebie! Lubię zapach lawendy, a Twoje urocze woreczki zapewne bedą długo pachnieć! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńcudne woreczki :)
OdpowiedzUsuńCałość cudowny efekt zrobiła, a takie drobiazgi płynące z serca są najwspanialsze i koleżanki zapewne przez długie lata będą mile wspominać ten podarunek. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńŚwietny i efektowny pomysł :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajne te woreczki. Ja mam lawende w ogrodzie I tez juz susze ja, by potem uzyc jej do podobnych prezencikow. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń