Styropian w środku szmatki na zewnątrz, no i jajo ubrane.
A ku przestrodze, to historia z wczorajszego dnia. Szłam sobie pod parasolem, bo pada, bo wieje, bo grad i do tego lekka burza. (widziałam większe )Wyszłam na nieco odkryty teren, zobaczyłam błyskawicę na horyzoncie i w tej samej chwili jej miniaturkę miedzy drutem parasola ,a moją makówką. Powiem tak, jak żyje czegoś takiego nie przeżyłam i nikt ko mi jest znany też. I nie chciałabym przeżyć tego jeszcze raz! To nic miłego. Mam nadzieję, że limit takich wydarzeń wyczerpałam i szybko przestanę czuć skutki tego spotkania.
Wniosek? W burzę pod parasolem ale tylko o bambusowych drutach !
Do poprzedniego wpisu- dodane linki
Wyobraziłam to sobie i jestem w szoku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Maria
a Ze mnie się śmiali jak mówiłam że kiedy byłam mała i wracałam ze szkoły to piorun uderzył mi tornister i spadł mi z ramienia nikt mi w to nie wierzę a ja myślę że tak było bo do dziś pamiętam :)Ładna pisanka:)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście że tak się tylko skończyło ! Trzymaj się sucho !
OdpowiedzUsuńBardzo ładna pisanka:) Przyjemnie się je robi:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że tak się skończyło, muszę poszukać dobrej bambusowej parasolki! Bo nigdy nie wiadomo co się może przydarzyć. Ciekawi mnie jak wygląda jej użytkowanie i przechowywanie.
Pozdrawiam!:)