piątek, 18 marca 2016

proza życia, bez artyzmu...

 ot, poszewki, bez fajerwerków, zwyczajne....
Ot zalegał sobie kupon tkaniny w pastelowych barwach, leżał i leżał i......się doczekał zlitowania. Został przeszyty na 5 poszewek na podłużne poduszki i na 9 poszewek na jaśki. Część już rozdałam mamie, teściowej i ciotce. Reszta zastąpi to co się wydarło.


 Pragnę jeszcze raz podziękować niezawodnej Janeczce za własnoręcznie zrobioną kartkę i ciepłe życzenia, za pamięć. Dziękuję Ci !!!

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiane ciepłe słowa!!!

5 komentarzy:

  1. Poszewki zawsze się przydają. Przychodzi taki moment, że się po prostu wydzierają i trzeba uzupełnić zapasy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, życie składa się z rzeczy przyjemnych i prozaicznych, no i czasami dla tej prozy też trzeba coś zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najwazniejsze to sie zabrac . Mnie nie zawsze sie chce robic rzeczy praktyczne .

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet w uszycie zwykłych poszewek trzeba włożyć serce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie poszeweczki zawsze się przydają!
    Życzę radosnych świąt dla Ciebie i całej Twojej Rodziny.Dużo wiosennych uśmiechów:)

    OdpowiedzUsuń