Jakiś czas temu u Koroneczki spodobała mi się frywolitkowa serwetka, która "robiła" za tło dla innego jej wyrobu. Spytałam czy mogę taką zrobić i Ania się zgodziła. Co więcej powiedziała mi jak stary jest to wzór. Jak sobie szybko policzyłam to wyszło mi, że kiedy ten wzór został opublikowany w książce to praprababcia mojej córki była młodsza niż ona teraz...... Serwetka nie jest idealną kopią, trochę przez przypadek, trochę celowo. Ale będą następne.
Przetestowałam też na niej metodę krochmalenia na sucho czyli posypać mąką ziemniaczaną i przez ścierkę na parze prasować. Efekt- kicha........
A takiego oto dudka udało się mojemu ślubnemu upolować na własnym podwórzu.
****************
A tak poza konkursem to dodawane zdjęć - makabra!!! Czyżby po zmianach blogera?
Urokliwa ta serweteczka. A pierwszy raz słyszę o metodzie krochmalenia na sucho...
OdpowiedzUsuńPiękna frywolitka i dudek cudny :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że to dobry sposób:)) Serweteczka śliczna! Moja teściowa mówi, że dudki sieją grzyby, może będą rosły na Twoim podwórku :)
OdpowiedzUsuńŚliczna serwetka. Koniecznie rób następne. Dudek
OdpowiedzUsuńpiękny. Fajnych masz gości na podwórku.
katarzyno-fantastyczna .ja uwielbiam twoje wyroby frywolitkowe .
OdpowiedzUsuńNaprawdę to, aż taki stary wzór? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSerweteczka urocza; nie robiłam jeszcze nigdy takich długaśnych pikotków, tym bardziej się zachwycam.
OdpowiedzUsuńTakże chciałabym mieć takiego gościa na podwórku - cudne ptaszysko:))
Pozdrawiam
dziękuję za odpowiedzenie na moje marzenie....już piszę na maila:)
OdpowiedzUsuńŚliczna serwetka a dudek niesamowity :)
OdpowiedzUsuń