z przygodami ale skończony. A jakimi, ano spotkanie opuszka palca wskazującego prawej dłoni z osą i opuszka kciuka tejże dłoni z igłą. Oba spotkania mało przyjemne.
Co do serwety to zaczyna mnie martwic nieco, obawiam się czy nie zrobi się falbanka....
Serweta zapowiada się ślicznie.
OdpowiedzUsuńA co do obaw falbanki, to nie martw się - mnie kiedy robi się falbanka robię dzielnie do końca, a blokowanie na mokro gotowego wyrobu załatwia sprawę koncertowo...wyrób jest płaski jak deska :)
Miejmy nadzieję, że falbanki nie będzie, a jeżeli będzie skorzystasz z rady P[atrycji i po sprawie!Wiem jak boli ukłucie przez osę!okropne!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńEch, ja też jeszcze od czasu do czasu walczę z tą serwetką, a już kusi następna. Życzę wytrwałości i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWspółczuje , znam ból ukłucia igłą , a jad osy potrafi "dać w kość " , niestety swoje trzeba odcierpieć .
OdpowiedzUsuńSerwetka im większa tym piękniejsza , też myślę ,że po wypraniu i blokowaniu będzie ok.
Pozdrawiam Yrsa
Ooo !!! Matko kochana !!! Chylę czoła :)
OdpowiedzUsuńMogłabym podziwiać godzinami Twoje frywolitki. Marzę o tym, by, jak kiedyś wybuduję dom, honorowe miejsce zajęła tam taka serwetka... Myślisz, że marzenia się spełniają? ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przyłączenie się do Craftowania dla Hospicjum Cordis! Szczegóły przesłałam już mailem! Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuń