środa, 22 września 2010

lawendowa wymianka- informacje oraz dlaczego powstały matrioszkowe podkładki


Oj dawno mnie tu nie było.....
Dziś, zgodnie z regulaminem czas na prezentację lawendowej wymianki u Moteczka. Na razie nic nie pokażę bo moja paczuszka jeszcze nie doszła do adresatki, ale dzięki uprzejmości Marysi jestem z nią w kontakcie. Wedle zapewnień pani w okienku polecony priorytecik miał być najdalej dziś  na miejscu.Ale chyba jeszcze nie doszedł.
Natomiast swojej przesyłki jeszcze nie otrzymałam, ale ma być wysłana. To nic, poczekam jeszcze troszkę.
Organizatorce chcę podziękować za tród przygotowań, monitorowanie zabawy i poświęcony czas.

A teraz dlaczego powstały podkładki. Hmmm, historia zaczyna się rok temu kiedy to córka koleżanki dostała się na filologię rosyjską. Wówczas uszyłam dla niej maleńką matrioszkę w formie "dyndaczka" do torebki, z którą będzie chodzić na uczelnię. Nie pokazałam jej na blogu bo nie mam jej ładnego zdjęcia. Prezent się tak spodobał, że nie został przeznaczony do "ciorania " po autobusach ale zajął godne miejsce na półce.( Ale jestem dumna.) W zeszłym tygodniu, jakoś przy okazji rozmowy o podkładeczkach wpadłam na pomysł, iż matrioszka mogłaby i na nich zamieszkać. Po pomyśle przyszedł czas na realizację. Wiedziałam, że muszę się trzymać kolorystyki : czerwień ,niebieski i biały. Dlaczego? Bo to kolory rosyjskiej flagi. A to dla przyszłej właścicielki będzie bardzo ważne. Zrobiłam aż dwie (gdyby się jedna nie udała).Dokonałam wyboru i dziś jedna z nich trafiła do studentki drugiego już roku filologii rosyjskiej. Mam nadzieję,że będzie zadowolona.

2 komentarze:

  1. No Matriocha niczego sobie... i jedna i druga:)

    A lawendowa paczusia z pewnością niebawem nadejdzie:) Poczta przecież nie zawiedzie;)... może się spóźni, ale dostarczy;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Paczuszka do adresatki już dotarła - Basia mnie poinformowała; prezencik do Ciebie został wysłany - takie zapewnienie mam od Beacik.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń