Ja wiem, że nie jest to może miejsce na takie informacje ale lepiej wiedzieć więcej niż mniej. Choć czasami ta wiedza nie bardzo się przydaje. Mimo ,że wiedziałyśmy i tak stałyśmy się obiektem napaści. Ale do rzeczy.
Wracając dziś z pracy pociągiem jechałam razem ze znajomą, która siedziała na przeciwko mnie. Na kolejnej stacji wsiadło dwóch mężczyzn. Znajoma od razu rozpoznała w nich kolejowych złodziejaszków. Mocniej złapałyśmy za torebki. Jednak , jak się okazało im nie chodziło o torebkę.
Jak działają? Ubrani są "mdło" jeśli chodzi o kolory, jednym wyjątkiem, w tym przypadku była krzykliwa , zwracająca uwagę koszulka. Myślę, że jest to działanie celowe. Przypadkowy obserwator zapamięta koszulkę , a nie twarz.
Najpierw przeszli kilka razy przez wagon tam i z powrotem, następnie jeden usiadł z jednego końca przedziału, drugi z drugiego. Gdy pociąg staną na kolejnej stacji nastąpił atak. Złodziej ( młody chłopak) chciał owej znajomej, zerwać z szyi złoty łańcuszek. Nie udało mu się, zamiast za łańcuszek złapał za dekolt bluzki. Całość trwała, jeśli napiszę dwie sekundy to będzie to oklepane , ale tak było. Był to moment. Gdyby chłopak nie skrewił roboty, łańcuszka by już nie było. Po nieudanej akcji wyskoczyli na peron.
A ironii dodaje fakt, że złodzieje wsiedli do pociągu na stacji, na której , na sąsiednim peronie był patrol policji.
Wniosek? Nie nosić złotej biżuterii, ale czy o to chodzi?
Nie życzę nikomu takiego przeżycia....
współczuję przeżycia:( Nic przyjemnego!
OdpowiedzUsuńJa się ze złotej biżuterii wyleczyłam, gdy mojej znajomej w środku dnia na chodniku zerwali łańcuszek z szyi.
Ja też nie noszę takiej biżuterii, chociaż zwyczaj Ukraiński jest taki, że kobiety-dziewczyny, mają po kilka łańcuszków na szyi. ( nie wspieram zwyczaju)
OdpowiedzUsuńBardzo nie mile przeżycia, nawet jeśli się nie jest ofiarą a obserwatorem.
Straszna historia.
OdpowiedzUsuńAle dobrze, że się w końcu nic Wam nie stało.
Mojej znajomej na przystanku autobusowym zerwali kolczyki i ma przerwane uszy.
Pozdrawiam:)
Ps. Złodzieje często atakują, jak środek transportu zatrzymuje się na przystanku i wtedy szybko wysiadają i uciekają. Tak byłam poszkodowana w autobusie.
Wiesz , jak mówią "najciemniej pod latarnią" , znajoma rozpoznała wsiadających mężczyzn jako kolejowych złodziejaszków to zróbcie z tego użytek , takie milczenie niczemu nie służy .
OdpowiedzUsuńWspółczuje , swoje przeżyłaś , niestety kradzieży jest coraz więcej .
W lipcu okradziono moją ciocię 85 lat , samotna , miała odłożone pieniądze na sanatorium i nie pojedzie bo dwie młode dziewczyny , przyszły , zagadały staruszkę i zabrały wszystko - brak słów.
Pozdrawiam Yrsa
Koszmarne przeżycie!
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi pewną historię. Byłam świadkiem, jak jedna pani opowiadała drugiej, jak to młodociany złodziej zerwał z szyi łańcuszek pasażerce tramwaju. I zwiał. Tyle, że uciekając władował się na czerwonym świetle pod samochód. I zginął na miejscu.
I co? Pani opowiadająca bardzo żałowała złodzieja!!
Na co ja zapytałam ją, czy tak samo z żalem i współczuciem opowiadała by o tym, gdyby to jej łańcuszek ściągnął z szyi. I dodałam, że dobrze, że go szlag trafił. Przynajmniej nikomu już krzywdy nie zrobi!
Pani była oburzona! Natomiast inni słuchacze jakoś nie...
A gadanie typu "NIE NOSIĆ, BO TO PROWOKUJE" prowadzi w ślepą uliczkę.
Bardzo współczuję. Takie zdarzenie należy zgłosić na policję. zdaję sobie sprawę, że niewiele zdziała, ale może będzie na kolei więcej patroli policyjnych.
OdpowiedzUsuńkasiu nikomu niezycze. niestety zdarza sie to coraz czesciej. tutaj w angli niesety niespotkalam sie (wszedzie kamery i przewaznie nosza sztuczna bizuretie hahaah) ale w Polsce tak zostala okradziona moja siostrzeniac -trauma na cale zycie we wszystkich widzi zlodzieja. zgadzam sie z Ata ze nie alowalabym zlodzieja tylko mlodego zycia zmarnoweanego a to naprawde wielka rozniaca pozdrawiam
OdpowiedzUsuńale miałaś przygodę, daj spokój oby nigdy więcej-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMnie złodziej zerwał łańcuszek w środku dnia w tramwaju - na przystanku, wyskoczył i uciekł. Zgłosiłam na policję i co z tego? Mojego syna okradli z telefonu, też w biały dzień, policja nic nie robi, w sumie szkoda czasu na zgłaszanie, szczerze mówiąc zgłosiłam to z czystej złośliwości, aby popsuć im statystyki!
OdpowiedzUsuńno malo przyjemne zajscie trzeba przyznac, ale na to chyba nie ma reguly, czlowiek nigdzie nie moze czuc sie bezpiecznie, patrzac na to co sie dzieje w swoecie, mozna i zupelnie przypadkowo w powietrze wyleciec, i faktycznie trzeba miec oczy i uszy otwarte i starac sie umiejetnie w pore zareagowac
OdpowiedzUsuńDawniej ucinali złodziejowi rękę. Z daleka było widać, że złodziej. A jak był odważny i kradł nadal, to ryzykował drugą rękę. Wtedy podcierałby się chyba stopą ;-). Mówią, że Średniowiecze to zacofanie. Być może, ale był porządek.
OdpowiedzUsuńOjejku a jak on szarpał za tą bluzkę Pani koleżankę to mogła go Pani kopnąć z całej siły w kostkę to by się jemu od razu odechciało i może by się nawet dało go złapać. Związać paskiem i dać w ręce konduktora. Trzeba było krzyczeć! Ojejku ale to skandal normalnie taki burak jeden z drugim i to jeszcze kobiecie wyrywają no czemu nie facetowi z mięśniami? Tchórze i ofermy do tego. Oj normalnie denerwujące to. A jak oni wsiedli to trzeba było od razu po konduktora iść. No ja bym poszedł ja się nie boję i jeszcze bym go kopnął nie w kostkę tylko trochę w inne miejsce. Już by się nie pozbierał tak szybko. Takich buraków to trzeba nauczyć gdzie raki zimują.
OdpowiedzUsuńDużo spokoju życzę i dobrego dnia Kuba.
Nigdzie się nie czuję mniej bezpieczna, niż w pociągach :/
OdpowiedzUsuńStraszne to co piszesz! Ja przez pare lat dojezdzalam pociagami do szkoly a potem na studia i nigdy mi sie nic przykrego nie wydazylo, ale slyszalam o wielu dziwnych rzeczach.
OdpowiedzUsuń