czwartek, 29 września 2011

niedzielna wycieczka....

zupełnie nieplanowana, spontaniczna i z przypadku do Ogrodzieńca
Trafiliśmy na pokaz husarii

  W granatowym stroju formacja wcześniejsza, a w czerwonym z późniejszego okresu. Panowie popisywali się zręcznością i celnością. Wielki dla nich szacunek. Muszę powiedzieć, że tu widziałam dwa konie w pełnym biegu ,chrapa w chrapę  ,a czyniło to ogromne wrażenie. Daje mi to też pojęcie o tym jak musiało to wyglądać, jaki czynić popłoch gdy szla cała ława takich rycerzy. Byli wraz z końmi niezwykle wytrzymali, zwrotni i odważni. 200 husarzy potrafiło na Dzikich Polach trzymać w szachu tysiące tatarów. Ech , serce rosło słuchając opowieści pani, która ów pokaz omawiała. Jako ciekawostkę podała iż żaden szlachcic nie wdawał się w bitkę z husarzem napotkanym w gospodzie gdy mu się już z czupryny kurzyło. Jeśli poznał z kim ma do czynienia czyli po pierścieniu noszonym na kciuku to od zwady odstępował, bo mu jeszcze życie miłe było.

Zamek Ogrodzieniecki w Podzamczu to najbardziej imponujące Orle Gniazdo spośród wszystkich zamków Jury Krakowsko - Częstochowskiej. Usytuowany na Górze Janowskiego, zbudowany z twardego wapienia i dolomitów przetrwał wieki, będąc długo niezdobytą twierdzą piastowskich orłów na Krakowie, a później kolejnych potężnych i znamienitych magnackich rodów.W latach kolejnych zamek zmieniał właścicieli aż do roku 1523 kiedy stał się własnością Jana Bonera, przedstawiciela wielce możnego i znaczącego rodu kupieckiego, radcy krakowskiego, bankiera i doradcy króla polskiego, burgrabii i żupnika krakowskiego. Jego bratanek - Seweryn Bonar - w latach 1532 - 1547 rozbudował zamek czyniąc z niego imponującą renesansową siedzibę obronną, w owych czasach dorównującą swoim przepychem Wawelowi.Obecny stan ruin zamku jest efektem prac archeologiczno - konserwatorskich dokonanych przez państwo w latach 1959 - 1973. Nie daje on jednak rzeczywistego wyobrażenia o wyglądzie tej siedziby magnackiej z okresu jej świetności oraz o znaczeniu rodów, które kolejno nim władały. (źródło: www.zamek-ogrodzieniec.pl/kategorie/historia)



Oto co z minionej świetności pozostało...

Kto ma lęk wysokości to lepiej niech na tarasy widokowe nie wychodzi.


a tu wprawne oko prócz więzienia i samolot wypatrzy

Oj warto było się na taki wyjazd zdecydować. Pogoda cudna była,a konie piękne...
Zdjęcia wykonane przez osobistego ślubnego.

4 komentarze:

  1. Gdybym wiedziała gdzie się wybierasz zaprosiłabym Cię na kawkę - widze ten zamek z balkonu:) Jest piękny!

    OdpowiedzUsuń
  2. wycieczka wspaniała, rycerze na koniach też, było czy nacieszyć oko jednym słowem.

    OdpowiedzUsuń
  3. W Ogrodzeńcu byłam raz bardzo mi się podobał zamek. Super wycieczka

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajna wycieczka . Ja też bardzo lubię takie widowiska, które przypominają minione epoki. W tym roku byłam w Olsztynie, blisko Ogrodzieńca. Są tam niezwykle interesujące ruiny zamku. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń