sobota, 4 czerwca 2011

historia powstania pewnej kosmetczki


powstała bo córka szła na urodziny do koleżanki. Początkowo chciałam zrobić kolczyki, ale koncepcja upadła. Wymyśliłam więc kosmetyczkę. Gdy zastanawiałam się nad fasonem to przypomniało mi się ,że Ata podała kiedyś linka do pewnego tutka. (Dziękuję!) Wówczas nie skorzystałam ,ale teraz był jak znalazł. Szyłam z grubego jeansu dzięki któremu całość trzyma kształt bez dodatkowego usztywnienia. W środku jest granatowa podszewka, z tej samej tkaniny co duże serce. Aby nie było , że prezent szykowała mama to córa przygotowała swój prezent : napisała opowiadanie w ulubionych klimatach koleżanki.
Podobno prezent się spodobał.

6 komentarzy:

  1. Te kosmetyczki są świetne! Mam kilka i ciągle są w użyciu. Cieszę się, że przydał się tutek znaleziony w sieci :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama bym taką nie pogardziła, muszę się nauczyć takie robić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny prezent! Nie było opcji by się nie spodobał ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo prosta w wykonaniu , skorzystam z podpowiedzi .
    Jeansowa kosmetyczka to super pomysł dla nastolatki .
    Pozdrawiam Yrsa

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielkie dzięki za link do tutka; nawet nie wiesz jak bardzo mi ten kursik był potrzebny, kosmetyczka bardzo prosta i nietypowa.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń