sobota, 12 maja 2012

krochmalenie "na sucho" ...


...działa ale....
O krochmaleniu na sucho pisałam już wcześniej,choć nic mi z tego nie wyszło. Nie dawało mi to spokoju i po przemyśleniach zmieniłam sposób postępowania. I tak element do krochmalenia obsypałam mąką ziemniaczaną i przykryłam wilgotną , cienką szmatką. Przeprasowałam gorącym żelazkiem.
Wnioski:
- szydełkowa serwetka, wielkości, powiedzmy męskiej chustki do nosa zyskała lekkie usztywnienie
- frywolitkowe małe elementy- też
ale.....
- odklejanie przyklejonych do szmatki frywolitek - masakra, każda pikotka wymaga osobnego             podejścia, ogólnie jest to za delikatna robota do tej formy usztywniania,można ją popsuć, a szkoda...
 oczywiście da się...
- formy szydełkowe, z racji swojej struktury bardziej się do tego nadają, z tym , że roboty "zwięzłe", znaczy się gęściejsze bardziej zyskają niż ażury
- patrząc z bliska tak wykrochmalona rzecz nie jest jakby to powiedzieć , hmmm gładka.
*******
Muszę jeszcze nadmienić, że od Ani otrzymałam przestemplowane znaczki. Od lat zbieram je i wysyłam do zgromadzenia misyjnego, które to je sprzedaje, a dochód przeznacza na misje. Teraz zbiera się je wolniej, gdyż coraz więcej poczty przychodzi ofrankowanej.
Dziękuję Ci Aniu!

9 komentarzy:

  1. Hm, to znaczki mają być ostemplowane czy nie? Jakie dokładnie? Może i ja coś znajdę. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znaczki ostemplowane, takie ,które przyszły do nas, przynosząc korespondencję, wycięte z 1 cm zapasem

      Usuń
  2. A próbowałaś już krochmalu w sprayu?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten krochmal w sprayu jest chyba najlepszy bo ługa w płynie też usztywnia super, ale nie do wszystkiego się nadaje.Trzeba próbować. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam Ługę w sprayu - taki płyn, który ma ułatwiać prasowanie, a przy okazji usztywnia; właśnie usztywniłam nim całą partię zakładek:))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. wow, Marysiu, już zakładki zrobione ! a z tego co wiem całkiem sporo ich było
    konKata

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu, odwołuję wszystko co o Łudze w sprayu napisałam, owszem na pierwszy rzut oka wyglądało, że zakładki będą dość sztywne, ale niestety ... to było złudzenie, a może moje życzenie; już nie będę szła na skróty (wcześniej potraktowałam je lakierem do włosów - i także nic z tego) - za chwilę rozcieńczam Ługę zwykłą i namoczę w niej zakładki. Pisząc o partii zakładek miałam na myśli 28 sztuk, na resztę trzeba będzie troszeczkę poczekać:))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. HEy, ciesze sie, ze znaczki docieraja. To zadna sprawa. Zawiazuje wokol siebie "kolko" znaczkowych zbieraczy.

    Pozdawiam juz z Nowego Jorku. Tutaj wiosn, ale dla mnie zimno!

    Ania
    http://kartkibrayanazlimy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń