Wyglądam sobie przez okno w niedzielne południe i oto kogo widzę...
Zjadły bluszcz i ogryzły jabłonkę. Za to seler im nie smakował. Po obiedzie zaległy i przez nikogo nie niepokojone (sąsiad już nie ma psa) odpoczywały.
Natomiast takie ptaszysko, uprawiając biegi przemknęło tak szybko, że tylko jedną fotkę udało m się zrobić. Chyba towarzystwa się bało.
Wspaniałe towarzystwo,a bażant śliczny, u mnie tylko wiewiórki...
OdpowiedzUsuńUdalo Ci sie uchwycic pieknego bazanta.)Sarenki u nas tez przychodza do ogrodu.)
OdpowiedzUsuńWow! Cóż za niecodzienni goście!
OdpowiedzUsuńU nas swego czasu pojawiały się bażanty:)
Gratuluję fotek. Miałaś szczęście,że udało Ci się uchwycić i sarny, i ptaka.
OdpowiedzUsuńAle miałaś gości ! Dobrze, że zdążyłaś w obiektywie uchwycić.
OdpowiedzUsuńJak nie narobią szkód to bardzo mili goście!
OdpowiedzUsuńzdrowych i pogodnych Świat oraz szczęśliwego Nowego Roku!!!! :)
OdpowiedzUsuńTakie obrazki to marzenie:))
OdpowiedzUsuńSzczęścia w Nowym roku !