czwartek, 27 października 2011

co zrobiło furrorę na szkolnej dyskotece ?


Ano najzwyklejsza, brzozowa miotła. Miotłę nabył tata (za 5.50 PLN) ,za tuning odpowiedzialna była mama. Wystarczyły szyfonowe szaliczki. Pojazd został nazwany "Turbo 2000". Pół szkoły chciało na niej latać i na zdjęciach uwiecznić. Co prawda byli tacy co pytali gdzie toto ma skrzynię biegów, ale kto by się tym przejmował. Ważne ,że dziecko wróciło zadowolone, mimo, że dzieło organizowane było na ostatnią chwilę.

12 komentarzy:

  1. :-DDD Potwierdza się prawda stara jak świat - im mniej wymyślne "zabawki" tym chętniej dzieci po nie sięgają :-D
    Pomysł rewelka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze że dziecko było dumne i zadowolone. Pomysł świetny.
    Wyraz miny zazdrosnych kolegów bez cenny!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super pomysł i wykonanie- a tak na marginesie sama chętnie bym polatała na niej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja takiej szukam!
    Super pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  5. No, pomysł niesamowity. Podziwiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. No i bomba, czegóż więcej tu potrzeba :) A jakie pole do wyobraźni!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny pomysł , super wykonanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miotła super!!!!
    Na takiej na ostatni sabat leciałam:)))
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  9. Chętnie bym się takim środkiem lokomocji przeleciała.

    OdpowiedzUsuń
  10. takie 5 minutowe (w realizacji) improwizacje są zwykle bardzo udane :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Haha, normalnie bajka!:D Nie wiem czemu przegapiłam wczesniej ten post, boski rekwizyt:D

    OdpowiedzUsuń