Powiadają, że człowiek jest kowalem swojego losu. Ale dość często los jest kowalem, a człowiek kowadłem.
niedziela, 4 grudnia 2011
powrót do masy solnej
po dłuuugiej przerwie. Motywacja? Osobiste dziecko, które oświadczyło,ze w szkole będzie kiermasz,a ona zgłosiła się na aniołki z masy solnej. Kiedy skończyłam lepić to stwierdziłam,że kilka minut brakuje do północy, że nieco bolą mnie plecy i ,że arbatka,która mi zrobił małżonek, bo chciało mi się pić już wystygła, a mnie nadal chce się pić. Nie ma to jak się zatracić w pracy. Ten skrzat/Mikołaj po zachodniemu jest tu jeszcze nie wykończony. Już po załapaniu się na fotę został pomalowany bezbarwnym lakierem z brokatowym pyłem. Zdecydowanie jego wygląd się poprawił.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super! Ja mam dwie lewe ręce do lepienia. Muszę dzieci własne popędzić do roboty - one jakieś taki bardziej gramotne w tej dziedzinie ;-)
OdpowiedzUsuńAleż cudowny Mikołajek. Prosta forma, a taki wspaniały efekt. Gratuluję pomysłu:) P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Piękny Mikołajek. Fajny pomysł i wykonanie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSwietny mikolajek, baardzo mi sie podoba
OdpowiedzUsuńUroczy jest! Cudowny! Ciepło pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny ten Mikołajek, oryginalny, super!
OdpowiedzUsuń