Powiadają, że człowiek jest kowalem swojego losu.
Ale dość często los jest kowalem, a człowiek kowadłem.
niedziela, 18 grudnia 2011
trzecie wcielenie brzozowej miotły czyli dzwonią dzwonki.....
których co prawda nie słychać, bo masa solna ich budulcem jest. Odrobina złotego brokatu, zielona rafia i surowe klamerki (prezent od Halinki) i już jest coś zupełnie nowego.
Dziękuję za pozostawione komentarze, jakże miło mi je czytać.
Świetny pomysł na wykorzystanie miotły - z solniakowymi dzwoneczkami bardzo jej do twarzy :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
wygląda pięknie :D
OdpowiedzUsuńajajajaj jak mi sie ta milotla podoba.mysle nad taka tyko niemam skad chrustu do drapaka nazbierac
OdpowiedzUsuńBellissima l'idea di utilizzare la scopa:
OdpowiedzUsuńBuon Natale
Czyżby zamiast świątecznej choinki? ;-)
OdpowiedzUsuń